Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 148 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 150 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 149:

O ścieżce recyta­tora i jej owocach

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Santi Parva, Part 2, Sections CXCVI-CC

(Mokshadharma Parva),

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com​/hin​/m06​/index.htm


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2012-15 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. O tym, kiedy ścieżka recytatora prowadzi do Wyzwolenia tak jak poprawnie praktykowana sankhja i joga

2. O niepoprawnym recytatorze, który zamiast najwyższego celu zdobywa piekło

3. O niebie, które zdaje się piekłem w porównaniu z regionem Brahmana

4. O rozmowie między Czasem, Śmiercią (Mritju), Jamą i braminem-recytatorem, który odmawia udania się do nieba

5. O sporze między braminem-recytatorem i królem Ikszwaku wynikłym z tego, że każdy z nich chce podążać ścieżką swego obowiązku szukając Brahmana

6. O równości zasług zbieranych przez bramina-recytatora i króla, idącego ścieżką wyrzeczonego działania

7. O tym jak bramin-recytator i król Ikszwaku połączyli się z Brahmanem za pośrednictwem Brahmy

8. Słowniczek Mahabharaty




O Judhiszthira, owoce płynące z recytacji mogą być różne. Recytator, który nie uwolnił się od przywiązania i nie pragnie połączenia się z Brahmanem, lecz odrębnej egzystencji, która zależy od najwyższej przyczyny wszystkiego, taką egzystencję otrzymuje. Natomiast ten, kto patrzy z niechęcią na wszystkie rodzaje szczęśliwości, które się wyczerpują i w porównaniu z Wyzwoleniem zdają się być piekłem, po uwolnieniu się od pragnienia i przywiązania cieszy się najwyższą szczęśliwością w dowolnym regionie”.

(Mahābharāta, Santi Parva, Part 2, Section CXCIX)



1. O tym, kiedy ścieżka recytatora prowadzi do Wyzwolenia tak jak poprawnie praktykowana sankhja i joga

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, opowiedziałeś mi o czterech trybach życia właściwych dla braminów i związanych z nimi obowiązkach. Nauczałeś mnie także o obowiązkach króla i przedstawiłeś mi wiele starożytnych opowieści ilustrujących różne kwestie i poruszałeś wiele moralnych tematów. Mam jednakże ciągle pewną wątpliwość i chciałbym, abyś pomógł mi jej się pozbyć. Chciałbym usłyszeć od ciebie o owocach zbieranych przez tych, którzy praktykują bezgłośną recytację świętych mantr. Jakie owoce zostały dla nich wyznaczone? Jaki region zdobywają po śmierci? Jakie reguły rządzą taką bezgłośną recytacją? Jak mam rozumieć wypowiadanie słów przez recytatora w kontekście innych praktyk duchowych prowadzących do Wyzwolenia? Za jakimi regułami recytator podąża? Czy są to reguły sankhji, które zalecają zaniechanie działania, jogi, czy pracy zalecające bezinte­resowne (wyrzeczone) działanie, czy też reguły składanej w umyśle ofiary (zob. Mahabharata, ks. VI, Bhagavad Gita, opow. 67, rozmowa V, p. 3)? Jak nazywać ścieżkę recytatora?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, o owocach płynących z recytacji mówi stara opowieść o rozmowie między Czasem, Śmiercią (Mritju), Jamą i pewnym braminem, który praktykował bezgłośną recytację świętej kompozycji gajatri, którą zamierzam ci powtórzyć.

Dowiedz się, że recytacja mantr praktykowana przez braminów nie zawsze prowadzi do najwyższej nagrody, którą jest Wyzwolenie i połączenie się z Brahmanem. Mędrcy, który znają środki prowadzące do Wyzwolenia, mówią o dwóch metodach: sankhji i jodze. Pierwsza z nich—zwana również wedantą—w odniesieniu do bezgłośnego recytowania mantr naucza wyrzeczenia twierdząc, że do Brahmana prowadzi sama mentalna medytacja i nie jest konieczne recytowanie jakieś konkretnych słów. Podobnie deklaracje Wed głoszące powstrzymanie się od recytowania mantr tchną spokojem i koncentrują się na Brahmanie. Faktycznie, wspomniane dwie metody prowadzące do Wyzwolenia wymienia­ne przez mędrców—sankhja i joga—równocześnie zalecają, jak i nie zalecają recytowania mantr. Zgadzają się bowiem na bezgłośne recytowanie gajatri lub świętej sylaby om jedynie do momentu zobaczenia swej duszy i od tego momentu nakazują zaprzestania tej praktyki na rzecz czystych medytacji. Wyjaśnię tobie teraz, dlaczego bezgłośna recytacja mantr jest powiązana z sankhją i jogą w taki właśnie sposób.

Zarówno w przypadku sankhji i jogi, jak i bezgłośnej recytacji wymagane jest opanowanie zmysłów i po wycofaniu ich z zewnętrznych przedmiotów powstrzymanie umysłu od kontynuo­wania błądzenia wśród nich. Aby to osiągnąć, zalecane jest podtrzymywanie świętego ognia, przebywanie w samotności, medytacje, umartwienia, samo-kontrola, życzliwość, wstrzemięźli­wość w jedzeniu, zerwanie ziemskich więzi, milczenie i spokój. Wymienione praktyki i atrybuty konstytuują to, co jest nazywane wyrzeczonym działaniem lub ofiarą w działaniach. Ścieżka ta zwana pravritti dharma, czyli działania dla dobra wszechświata, jest drogą prowadzącą do zdobycia nieba i szczęścia w następnym życiu. Istnieje też druga ścieżka będąca drogą wewnętrznej kontemplacji i zaniechania działania zwana nrivritti dharma, która powinna być podjęta po zrealizowaniu praktyk nakazywanych przez pierwszą z wymienionych dróg .

Posłuchaj teraz o tym, w jaki sposób recytator realizujący ślub brahmacarji może zaprzestać działań.

Najpierw taka osoba powinna oczyścić swe serce realizując wszystkie wymienione przeze mnie praktyki wykonywania działań jako ofiary. Następnie wybierając ścieżkę zaniechania powinna starać się zniszczyć swoją zależność zarówno od tego, co zewnętrzne, jak i od tego, co wewnętrzne. W ubraniu z trawy kuśa, z trawą kuśa w dłoni i włosami związanymi na czubku głowy trawą kuśa powinna usiąść na i otoczyć się trawą kuśa. Kłaniając się wszystkim troskom powinna je porzucić i już nigdy nie powracać do nich myślą. Zakładając równoważność wszystkiego powinna z pomocą umysłu zatrzymać umysł na samym siebie. Recytując kompozycję gajatri powinna z pomocą rozumienia rozmyślać jedynie o Brahmanie, a później po osiągnię­ciu samadhi powinna zaniechać nawet tego zanurzywszy się w skupionej kontemplacji Brahmana. Skoncentrowana kontemplacja pojawi się sama w konsekwencji wycofania zmysłów z przedmio­tów zewnętrznych do umysłu i opierania się wyłącznie na sile recytowanej kompozycji gajatri. Taka osoba dzięki umartwieniom zdobywa czystość duszy, samo-kontrolę i uwalnia się od awersji i pragnień. Wolna od przywiązania do materialnego świata i iluzji, będąc ponad wpływem wszelkich par przeciwieństw—takich jak ciepło-zimno, radość-smutek—nie doświadcza już nigdy smutku i nic jej nie ciągnie ku ziemskim przedmiotom. Nie uważa siebie za kogoś, kto wykonuje działania i kto doświadcza ich konsekwencji i nie uważając niczego za ‘swoje’ nie nastawia na nic swego umysłu. Nie szukając bogactwa powstrzymuje się od lekceważenia lub obrażania innych, lecz nie od pracy. Jej pracą jest medytacja. Medytacji jest oddana i tylko jej szuka. Gdy dzięki niej osiągnie stan skupionej kontemplacji, zaprzestaje również medy­tacji. W tym stanie cieszy się błogością wypływającą z porzucenia wszystkich przedmiotów. Zdobywszy pełną władzę nad prawem pragnienia porzuca swój życiowy oddech i wchodzi do ciała bramicznego (subtelnego) lub, jeżeli nie chce zamieszkać w tym ciele, unosi się w górę i łączy się z Brahmanem, skąd już nigdy nie powraca na ziemię w procesie reinkarnacji. Z pomocą swej inteligencji staje się jaźnią spokoju i wolna od wpływu wszelkiego rodzaju katastrof odnosi sukces w połączeniu się z Najwyższą Duszą, która jest doskonale czysta i nieśmiertelna”.

2. O niepoprawnym recytatorze, który zamiast najwyższego celu zdobywa piekło

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, wyjaśniłeś mi, w jaki sposób recytator osiąga najwyższy cel łącząc się z Brahmanem. Czy jest to jedyny możliwy skutek realizowany przez recytatora, czy też możliwe są jakieś inne skutki?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, recytator, który w swej praktyce odchodzi od właściwych zasad, dociera do różnych regionów, które w porównaniu z regionem najwyższym wydają się piekłem. Recytator, który nie przygotował się odpowiednio do medytacji postępując według właściwej metody, który nie może zakończyć rytuału lub zrealizować zaleceń odnoszących się do duchowej dyscypliny, utonie w piekle. Podobnie ten recytator, któremu brakuje wiary, jest ze swej pracy niezadowolony, nie czerpie z niej przyjemności, nie oczyścił swego serca z pychy, czy też obraża i poniża innych.

Człowiek, który ucieka się do bezgłośnego recytowania mantr pod wpływem otępienia lub z chęci zdobycia określonego owocu, zdobywa to, na co nastawił swoje serce. I tak ten, kto nastawił swe serce na zdobycie atrybutów charakterystycznych dla określonego bóstwa i uzyskanie pewnych magicznych mocy, jak na przykład dowolne zwiększanie i zmniejszanie swego ciała, zdobywa je narażając się jednak na piekło reinkarnacji, z którego trudno się uwolnić. Podobnie recytator, który rozpoczął swe recytacje pod wpływem przywiązania do ziemskich przedmiotów, zdobywa je, lecz za cenę piekła reinkarnacji. Recytator, którego rozumienie jest niegodziwe i dusza nieczysta, który rozpoczął swą praktykę z niespokojnym umysłem, uzyska odpowiedni do tego skutek, a ten, który jest głupcem i nie zdołał osiągnąć wiedzy, ulegnie jeszcze większej iluzji i ogłupieniu. Nawet osoba o sercu nastawionym na zrealizowanie do końca zasad dyscypliny duchowej nie osiągnie najwyższego rezultatu, gdy próbuje uwolnić się od ziemskich więzi siłą bez prawdziwego przekonania o ich szkodliwości”.

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, kiedy więc i dlaczego recytator, który recytuje i medytuje na świętą sylabą om, którą zamieszkuje to, co jest najwyższe, niezniszczalne, niewyobrażalne, niestwo­rzone i nienarodzone, i który dociera w ten sposób do samej istoty istnienia samej w sobie, musi narodzić się ponownie na ziemi w ucieleśnionej formie?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, to w konsekwencji braku prawdziwej wiedzy i mądrości recytator zamiast Wyzwolenia zdobywa to, co w porównaniu z najwyższym celem może być nazwane piekłem. Praktyka duchowej dyscypliny, za którą podąża recytator, zalicza się do stojących najwyżej. Jej wykonanie musi być jednak wolne od wspomnianych przeze mnie błędów, aby przynieść realizację najwyższego celu”.

3. O niebie, które zdaje się być piekłem w porównaniu z regionem Brahmana

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, opisz mi, proszę, to ‘piekło’ pochłaniające recytatora, który w swej praktyce odchodzi od rządzących tą ścieżką reguł? Swymi słowami wzbudziłeś we mnie ogromną ciekawość”.

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, ty sam narodziłeś się z cząstki boga Prawa Dharmy i podążanie za Prawem leży w twej naturze. Posłuchaj więc z uwagą słów, które wypływają z prawości.

Niebiańskie regiony o wielkiej wspaniałości opisywane na różne sposoby należące do licznych bogów o różnych własnoś­ciach i kolorach i rodzące różne owoce, gdzie znajdują się rydwany poruszane wolą jeźdźca, piękne pałace i ogrody pełne złotych lotosów należące do czterech strażników świata, mędrców Brihaspatiego i Śukry, marutusów, aświnów, rudrów, aditjów, wiśwadewów i innych mieszkańców nieba, mogą być nazywane piekłem w porównaniu z regionem Najwyższej Duszy (Brahmana). Ten ostatnio wymieniony region jest niestworzony i niezmienny—a więc w swej naturze prawdziwy—wolny od lęku i od cierpienia wynikającego z ignorancji i ułudy, jak i od różnicy między tym. co przyjemne i nieprzyjemne. Sięga ponad trzy jakości natury materialnej (sattwa, radżas i tamas), osiem elementów składowych materii (pięć ‘wielkich’ elementów, zmysły, umysł i rozumienie), jak i ponad trzy elementy składowe poznania (poznający, pozna­wany i akt poznania). Jest wolny od czterech atrybutów poznania i zródeł wiedzy (widzenie, słyszenie, myślenie i poznanie), jak i od radości, zachwytu, smutku i choroby. Czas—w formie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości—tutaj powstaje, lecz nie ma na ten region wpływu. Ten najwyższy region rządzi bowiem zarówno Czasem, jak i niebem. Do tego regionu udaje się ten recytator, który wycofał swe zmysły z ziemskich przedmiotów i połączył się z najwyższą Duszą. Ten, kto osiąga ten region, nigdy już nie odczuwa smutku. Region ten jest nazywany Najwyższym i w porównaniu z nim inne niebiańskie regiony można nazwać piekłem”.

4. O rozmowie między Czasem, Śmiercią (Mritju), Jamą i braminem-recytatorem, który odmawia udania się do nieba

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, na początku w kontekście mojego pytania o ścieżkę recytatora mantr wspomniałeś o mającej ongiś miejsce dyskusji między Czasem, Śmiercią (Mritju), Jamą i pewnym braminem. Czy mógłbyś mi teraz o niej opowiedzieć?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, posłuchaj więc opowieści o tym, jak pewien bramin szukając połączenia z Brahmanem poprzez swe recytacje odmówił bogom udania się do nieba i jak bogowie pomogli mu w rozwiązaniu sporu z pobożnym królem Ikszwaku, który idąc ściśle ścieżką swego obowiązku nie chciał od niego przyjąć daru z owoców jego recytacji. Ostatecznie zarówno bramin, jak i król Ikszwaku dzięki swej prawości i interwencji bogów zdobyli najwyższą nagrodę.

W dawnych czasach żył pewien pobożny bramin oddany studiowaniu Wed, który był recytatorem. Pochodził z rodu Kauśika i był synem Pippalady. Zdobył wielką mądrość i pełny wgląd w sześć ‘odnóży’ Wed noszących nazwę angi, do których należą fonetyka (siksa), gramatyka (vyakarana), etymologia (nirukta), instrukcje co do rytuałów (kalpa), prozodia (chandas) i astronomia-astrologia (jyotisa). Żyjąc w samotności u stóp góry Himawat praktykował surowe umartwienia i pragnąc połączyć się z Brahmanem bezgłośnie recytował kompozycję gajatri. Po upływie tysiąca lat, podczas których przestrzegał surowych postów, ukazała się przed nim bogini gajatri Sawitri—matka Wed—i rzekła: ‘O braminie, jestem z ciebie zadowolona’. Pobożny bramin nie wypowiedział jednak do niej jednego słowa kontynuując recytowanie świętej mantry. Bogini patrząc na niego poczuła litość i będąc z niego bardzo zadowolona pochwaliła recytację, której się oddawał.

Po zakończeniu recytacji wyznaczonych na ten dzień bramin wstał i dostrzegając boginię padł z szacunkiem do jej stóp. Rzekł: ‘O bogini, wyrokiem dobrego losu zadowoliłem ciebie moją recytacją i ukazałaś się przede mną. Jeżeli faktycznie jesteś ze mnie zadowolona, zagwarantuj mi to, aby moje serce czerpało z recytacji przyjemność’. Sawitri rzekła: ‘O najlepszy z recytatorów, uczynię wszystko, o co mnie poprosisz’. Bramin rzekł: ‘O bogini, spraw, aby moje pragnienie kontynu­owania recytacji wzrastało z każdą chwilą i żeby mój umysł całkowicie zanurzył się w samadhi’. Bogini rzekła słodkim głosem: ‘O braminie, niech tak się stanie’.

Mając na uwadze dobro bramina bogini rzekła: ‘O braminie, dzięki swej praktyce nie udasz się dp tego miejsca, gdzie idą wielcy bramini, które w porównaniu z miejscem, gdzie przebywa Brahman, zdaje się być piekłem. Udasz się wprost do regionu Brahmana, który jest niestworzony, wieczny i doskonały. Opusz­czam cię teraz, lecz wszystko to, o co mnie prosiłeś, spełni się. Kontynuuj swe recytacje ze skupioną uwagą i kontrolowaną duszą. Wkrótce odwiedzą cię bóg Dharma, Czas, bogini śmierci Mritju i bóg umarłych Jama. Będą z tobą dyskutować na temat moralności’.

Po wypowiedzeniu tych słów bogini odeszła do swego zwykłego miejsca zamieszkania, a bramin kontynuował recytacje przez następne tysiąc niebiańskich lat. Spędzał czas kontrolując się i powstrzymując gniew, oddany Prawdzie i wolny od złej woli. Po upływie tysiąca lat ukazał się przed nim zadowolony z niego bóg Prawa Dharma.

Dharma rzekł: ‘O dobry człowieku, rozpoznaj mnie. Jestem Dharmą. Przybyłem tutaj specjalnie, aby się z tobą zobaczyć i poinformować cię o nagrodzie płynącej z recytacji, którą zdobyłeś. Posłuchaj, jaka jest to nagroda. Zdobyłeś już wszystkie te regiony szczęśliwości, które należą do bogów i ludzi i udasz się ponad wszystkie te miejsca. Porzuć więc ciało i życiowy oddech i wstąp tam, gdzie chcesz. Porzucając ciało będziesz mógł doświadczyć błogości w wielu różnych regionach’.

Bramin rzekł: ‘O Dharma, nie interesują mnie te regiony szczęśliwości, o których mówisz. Odejdź więc tam, skąd przyszedłeś. Nie porzucę tego ciała, które jest źródłem radości i cierpienia’.

Dharma rzekł: ‘O wielki asceto, porzuć swe ciało i wstąp do nieba lub powiedz mi, czy jest coś innego, co mogłoby cię zadowolić?’

Bramin rzekł: ‘O Dharma, proszę cię, odejdź. Nie chcę iść do nieba i przebywać tam bez mojego ciała’.

Dharma rzekł: ‘O braminie, nie przywiązuj się do ciała. Porzuć je i zaznaj szczęścia. Udaj się w regiony wolne od wszelkiej namiętności. Udając się tam, nie doświadczysz nigdy więcej smutku’.

Bramin rzekł: ‘O potężny bogu, czerpię wielką błogość i przyjemność z recytacji. Po co mam więc udawać się do tych wiecznych regionów szczęśliwości, o których wspominasz? Nie pragnę iść do nieba nawet razem z moim ciałem’.

Dharma rzekł: ‘O braminie, czyżbyś zapomniał o Czasie, Mritju i Jamie? Przyjdą po ciebie, choć sam nie chcesz porzucać swego ciała’.

I faktycznie, gdy Dharma skończył mówić, do bramina zbliżyli się syn Wiwaswata bóg umarłych Jama, Czas i Śmierć (Mritju)—trójka, która zabiera z ziemi wszystkie żywe istoty.

Jama rzekł: ‘O braminie, jestem bogiem umarłych Jamą. Udaj się ze mną tam, gdzie czeka na ciebie wielka nagroda, którą zarobiłeś swymi właściwie wykonanymi umartwieniami i swym pobożnym zachowaniem’.

Czas rzekł: ‘O braminie, zdobyłeś wielką nagrodę, współ­mierną do poziomu recytacji, które właśnie ukończyłeś. Czas więc na to, abyś wstąpił do nieba. Jestem Czasem i przyszedłem po ciebie’.

Mritju rzekła: ‘O braminie, błyszczysz swą prawością. Rozpoznaj mnie. Jestem Śmiercią we własnej osobie i ponaglana przez Czas przyszłam tutaj, aby cię stąd zabrać’.

Bramin rzekł: ‘O Czasie, Jama, Mritju i Dharma witajcie. Powiedzcie mi, co mógłbym dla was wszystkich uczynić?’”

5. O sporze między braminem-recytatorem i królem Ikszwaku wynikłym z tego, że każdy z nich chce podążać ścieżką swego obowiązku szukając Brahmana

Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, pobożny bramin dał swym gościom na powitanie wodę do umycia stóp, rąk i ust. I bardzo zadowolony z ich obecności rzekł raz jeszcze: ‘O bogowie, czy jest coś, co mógłbym dla was zrobić własnym wysiłkiem?’

W tym samym czasie dokładnie na to miejsce, gdzie bramin rozmawiał z bogami, przybył prawy król Ikszwaku, który udał się na pielgrzymkę do świętych miejsc i wód. Król pokłonił się przed nimi oddając im cześć i następnie zgodnie ze zwyczajem zapytał ich wszystkich o zdrowie. Bramin na powitanie ofiarował mu miejsce do siedzenia i wodę do obmycia rąk, stóp i ust i po wymianie zwykłych słów powitania i uprzejmości rzekł: ‘O wielki królu, witaj. Powiedz mi o wszystkim, czego pragniesz. Czy jest coś, co mógłbym dla ciebie zrobić własnym wysiłkiem?’

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, jestem królem, a ty braminem i każdy z nas powinien podążać ścieżką swego obowiązku. Nie mogę cię więc o nic prosić, gdyż to moim obowiązkiem jest obdaro­wywanie braminów. Fakt ten jest dobrze znany. Powiedz mi więc raczej, jak wielkim bogactwem mam cię obdarować?’

Bramin rzekł: ‘O królu, istnieją dwa rodzaje braminów, tak jak istnieją dwa rodzaje prawości: poświęcenie się bezinteresownemu działaniu i zaniechanie działania. Ja sam zaniechałem działań i przyjmowania jakichkolwiek darów. Obdarowuj swym bogactwem tych, którzy są oddani obowiązkowi pracy i akceptują dary. Z drugiej strony, pytam cię o to, czy jest coś, co mógłbym tobie dać i co posłużyłoby twemu dobru. Powiedz więc, co faktycznie mógłbym ci dać? Spełnię twą prośbę z pomocą moich umartwień’.

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, jestem wojownikiem i nie znam słowa «daj». Jedyną rzeczą, o którą król może prosić jest bitwa’.

Bramin rzekł: ‘O królu, tak jak ty zadowalasz się realizowa­niem obowiązków swej kasty, tak ja zadowalam się realizowaniem moich. Nie ma więc między nami żadnej różnicy. Czyń więc to, co cię zadowala. Chełpiłeś się, że twoje słowa proszą wyłącznie o bitwę. Dlaczego więc nie prosisz mnie o bitwę?’

Ikszwaku rzekł: ‘O uczony braminie, powiadają, że bramin jest uzbrojony w gromy swej mowy, a kszatrija w siłę swych ramion. Stąd powstała ta wojna na słowa między nami’.

Bramin rzekł: ‘O królu, co do mnie, nie zmienię swej decyzji. Obdaruję cię bogactwem, które należy do mnie. Powiedz mi więc, czym mogę cię odpowiednio do swej mocy obdarować? Nie ociągaj się’.

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, jeżeli faktycznie pragniesz mi coś dać, daj mi owoce, które zarobiłeś praktykując recytację przez tysiąc lat’.

Bramin rzekł: ‘O królu, przyjmij więc ode mnie najwyższy owoc moich recytacji. Bez żadnych skrupułów weź jego połowę lub jeżeli chcesz weź wszystko’.

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, bądź błogosławiony, lecz faktycznie nie potrzebuję owoców twej recytacji, o które prosiłem. Jednakże, zanim wyruszę w dalszą drogę, powiedz mi, jakie są te owoce?’

Bramin rzekł: ‘O królu, nie wiem, jakie one są. Należą one teraz do ciebie. Obecni tu bogowie—Czas, Dharma, Jama i Mritju—są świadkami uczynionego przeze mnie daru’.

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, co mi przyjdzie z owoców twoich praktyk, które są nieznane? Jeżeli nie powiesz mi, jakie one są, pozostaw je dla siebie, bo ja ich zdecydowanie nie chcę’.

Bramin rzekł: ‘O tygrysie wśród królów, nie chcę dłużej słuchać twych słów. Dałem tobie owoce moich recytacji, więc należą teraz do ciebie. Nie zadawaj kłamu wypowiedzianym przez nas słowom, niech nasze słowa pozostaną prawdziwe. Praktykując recytacje nigdy nie miałem na myśli żadnego szczególnego pragnienia, które chciałbym dzięki nim zrealizować, skąd więc mogę wiedzieć, jaki zrodziły owoc?

Powiedziałeś «daj», a ja powiedziałem «weź». Nie zaprzeczaj prawdzie swoich słów. Zaprzeczając swym słowom popełnisz grzech mówienia nieprawdy. Jesteś prawym królem i mówienie kłamstw ci nie przystoi. Podobnie ja sam nie śmiem zadawać kłamu temu, co powiedziałem. Przyjmij więc mój dar. Jeżeli jesteś faktycznie oddany Prawdzie, weź to, o co prosiłeś.

Ten, kto idzie ścieżką fałszu nie zdobędzie ani tego, ani tamtego świata. Nie zdoła nawet uratować swych zmarłych przodków, więc tym bardziej jakże zdoła odnieść sukces w działaniu na rzecz dobra swych nienarodzonych jeszcze potomków. Nagrody płynące z ofiar i dobroczynności, jak i postów i innych religijnych praktyk nie chronią tak przed złem i piekłem jak Prawda. Wszystkie razem wzięte przeszłe i przyszłe umartwienia praktykowane choćby przez setki tysięcy lat nie mają tej samej skuteczności. Prawdą jest niezachwiany Brahman, niezachwiana Pokuta i Ofiara i jedna niezniszczalna Weda.

Prawda jest obudzona w Wedach. Owoce płynące z Prawdy stoją najwyżej. Z Prawdy wypływa prawość i samo-kontrola. Wszystko na niej się opiera.

Prawdą są Wedy i ich odgałęzienia. Prawdą jest wiedza, obrządek, dotrzymywanie przysiąg i postów. Prawdą jest pierwotna sylaba om. Prawdą jest początek wszystkich żywych istot i ich potomstwo.

To dzięki Prawdzie wieje wiatr, grzeje słońce, płonie ogień. Na Prawdzie opiera się niebo. Prawdą jest wypowiadanie świętych sylab i mantr. Prawda umieszczona na jednej szali z wszystkimi religijnymi praktykami przeważy je.

Prawda jest tam, gdzie jest prawość. Dzięki Prawdzie wszystko wzrasta. Dlaczego więc chcesz podjąć działanie, które jest zabrudzone przez fałsz? Bądź w zgodzie z Prawdą, nie działaj fałszywie. Dlaczego zaprzeczasz słowom «daj», które wypo­wiedziałeś. Odmawiając przyjęcia owoców moich recytacji, którymi cię obdarowałem, schodzisz ze ścieżki prawości! Fałsz zabrudzi zarówno tego, kto nie da tego, co obiecał, jak i tego, kto nie przyjmie daru, o który prosił. Nie powinieneś więc zadawać kłamu swym słowom’.

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, przyjmując twój dar zboczę ze ścieżki wyznaczonej dla wojownika. Obowiązkiem wojownika jest walka i ochrona poddanych. Wojownik jest tym, kto daje, jakże więc będąc wojownikiem mogę przyjąć dar od ciebie?’

Bramin rzekł: ‘O królu, nigdy nie naciskałem na ciebie, abyś przyjął mój dar i nie szukam u ciebie domu. To ty tutaj przyszedłeś do mnie i poprosiłeś mnie o dar. Dlaczego nie chcesz go teraz przyjąć?’

Obecny podczas tego sporu Dharma rzekł: ‘O pobożny braminie i znany ze swej prawości królu, zakończcie tę dyskusję. Jestem bogiem Prawa, posłuchajcie więc moich słów. Niech król zaakceptuje ofiarowany mu dar i w ten sposób niech bramin otrzyma nagrodę płynącą z daru, a król zbierze zasługi płynące z Prawdy’.

6. O równości zasług zbieranych przez bramina-recytatora i króla, idącego ścieżką wyrzeczonego działania

Słowa Dharmy usłyszało Niebo i rzekło: ‘O królu, O braminie, jestem jaźnią Nieba w ucieleśnionej formie. Zakończcie wasz spór. Zabrane przez was zasługi i zdobyte nagrody są sobie równe’.

Ikszwaku rzekł: ‘O Niebo, proszę cię odejdź, gdyż to nie o zdobycie ciebie się staram. Jeżeli ten bramin chce razem z tobą odejść, niech weźmie wszystkie moje nagrody, które zdobyłem w czasie życia swoim działaniem’.

Bramin rzekł: ‘O królu, we wcześniejszej fazie mojego życia z powodu swej ignorancji wyciągałem dłoń po dary. Obecnie jednak realizuję obowiązki całkowitego zaniechania działań recytując gajatri. Dlaczego więc mnie kusisz swym darem? Zamierzam kontynuować realizowanie swoich obowiązków i nie chcę mieć żadnego udziału w nagrodach zdobytych przez ciebie. Jestem oddany praktykowaniu umartwień i studiowaniu Wed i nie akceptuję darów’.

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, jeżeli faktycznie chcesz mi dać nagrodę płynącą z twoich recytacji przyjmę jej połowę, a ty w zamian przyjmij ode mnie połowę nagrody, którą zdobyłem swoim działaniem. Obowiązkiem bramina jest akceptowanie darów, a obowiązkiem króla jest dawanie. Skoro jesteś nieświadomy obowiązków wyznaczonych dla tych dwóch kast, niech dzięki mej odpłacie zebrane przez nas owoce będą równe. Jeżeli jednak nie chcesz być mi równy dzięki równemu podziałowi naszych zasług, weź całość zdobytych przeze mnie nagród. Okaż mi łaskę i przyjmij wszystkie moje zasługi’ ”.

Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, pobożny bramin nie zdążył odpowiedzieć prawemu królowi Ikszwaku, gdyż w tejże chwili ukazały się przed nimi dwie wyglądające bardzo niezdarnie i ubrane w łachmany osoby—o imionach Wirupa i Wikrita—trzymając się za ramiona i wypowiadając do siebie nawzajem identyczne słowa: ‘Nie masz wobec mnie żadnego długu, to ja mam wobec ciebie dług! To, co mówisz, jest nieprawdą. Poprośmy tego króla, aby rozstrzygnął nasz spór’.

Zbliżywszy się do króla Ikszwaku rzekli równocześnie: ‘O królu, wysłuchaj nas, bo żaden z nas nie chce, aby zabrudzał go grzech’.

Gdy król Ikszwaku poprosił o wyjaśnienia, Wirupa rzekł: ‘O królu, mój towarzysz Wikrita obdarował mnie swymi zasługami płynącymi z podarowania jednej krowy. Odmawia mi jednak przyjęcia za to odpłaty’.

Wikrita rzekł: ‘O królu, mój towarzysz Wirupa nie ma wobec mnie żadnego długu. To, co mówi, jest fałszem, który jedynie wygląda jak prawda’.

Ikszwaku rzekł: ‘O Wirupa, powiedz mi, jaki masz dług wobec swego przyjaciela. Pragnę cię wysłuchać, aby móc uczynić to, co jest właściwe’.

Wirupa rzekł: ‘O królu, posłuchaj więc o okolicznościach zaciągnięcia przeze mnie długu u Wikrity. W odległych już czasach Wikrita chcąc zebrać zasługi obdarował pewnego pobożnego bramina oddanego umartwieniom i studio­waniu Wed dobro wróżącą krową. Udałem się do niego z prośbą o danie mi nagrody zdobytej tym czynem. Wikrita z czystym sercem spełnił moją prośbę i z myślą o moim oczyszczeniu wykonał dalsze pobożne działania. Następnie ja sam kupiłem dwie krowy kapila z cielątkami, które dawały dużo mleka i z właściwą pobożnością i odpowiednimi rytami obdarowałem nimi pewnego ubogiego bramina, który utrzymywał się przy życiu zbierając z pól garstkę nasion, które pozostały tam po żniwach. Pamiętając o darze ze swych zasług, którymi obdarował mnie niegdyś Wikrita chciałem mu za to podwójnie odpłacić, lecz on twierdzi, że nie mam u niego długu. Rozstrzygnij proszę, który z nas nie ma racji. Nie potrafiąc sami zadecydować przyszliśmy z prośbą do ciebie. Wypowiedz swój sąd i zaprowadź między nami pokój. Pokaż nam właściwą drogę’.

Ikszwaku rzekł: ‘O Wikrita, dlaczego nie chcesz przyjąć spłaty długu? Uczyń to jak najszybciej, bo taki jest twój obowiązek’

Wikrita rzekł: ‘O królu, Wirupa nie ma wobec mnie długu. To, co dałem, dałem bezinteresownie nie myśląc od odpłacie. Niech więc Wirupa zapomni o tym i idzie gdzie chce’.

Ikszwaku rzekł: ‘O Wikrita, Wirupa pragnie cię obdarować, a ty nie chcesz wziąć od niego daru. Nie wydaje mi się to właściwe. Zasługujesz na karę, to pewne’.

Wikrita rzekł: ‘O królu, obdarowałem go pierwszy, jakże mogę mu ten dar odbierać w formie odpłaty? Skoro jednak uważasz, że jestem winny, wyznacz mi odpowiednią karę’.

Wirupa rzekł: ‘O Wikrita, jeżeli będziesz dalej odmawiał przyjęcia tego, co ci daję, król z całą pewnością cię ukarze, bo on wymierza sprawiedliwość’.

Wikrita rzekł: ‘O Wirupa, na twoją prośbę dałem tobie coś, co należało do mnie. Jakże mogę to teraz odbierać? Odejdź proszę i zostaw mnie w spokoju’.

Bramin, który przysłuchiwał się tej rozmowie, rzekł do króla Ikszwaku: ‘O królu, słyszałeś dysputę tych dwóch i sam stwierdziłeś, że ten, kto odmawia przyjęcia czyjegoś daru zasługuje na karę. Czy teraz przyjmiesz ode mnie bez skrupułów dar z moich zasług, który ci bezinteresownie ofiarowałem?’

Ikszwaku rzekł w myślach do siebie: ‘Cała ta sprawa sięga głębiej niż się zdawało na początku. Do czego upór tego recytatora doprowadzi? Jeżeli nie przyjmę jego daru, jakże zdołam uniknąć zabrudzenia się grzechem?’

Po namyśle Ikszwaku rzekł do spierających się: ‘O Wirupa, O Wikrita, przyszliście do mnie z prośbą o rozstrzygnięcie waszego sporu i będąc królem powinienem to uczynić, gdyż taki jest królewski obowiązek. Powinienem «dawać» i nigdy «brać». Niestety sam znalazłem się w sytuacji zobowiązującej mnie do działania jak bramin i przyjęcia w darze tego, co obecny tu bramin chce mi dać’.

Bramin rzekł: ‘O królu, przyjmij to, co jestem tobie dłużny. Weź to, o co poprosiłeś i co ja zobowiązałem się tobie dać. Jeżeli tego nie uczynisz, rzucę na ciebie klątwę’.

Ikszwaku pomyślał: ‘Hańba królewskiemu obowiązkowi, nawet mój własny wyrok jest przeciw niemu. Z jednej strony, powinienem przyjąć ofiarowany mi przez tego bramina dar z jego zasług, a z drugiej strony nie powinienem, bo stoi to w sprzeczności z królewskimi obowiązkami. Czuję się zobowiązany do przyjęcia jego daru, ale w zamian za owoce zebranych przeze mnie zasług. W ten sposób niech nie będzie różnicy między owocami bramińskiej i królewskiej ścieżki obowiązku zbieranymi po śmierci’.

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, nigdy nie wyciągałem dłoni z prośbą o dar, a teraz, aby dać, muszę przyjąć. Oddaj mi więc to, co uważasz, że jesteś mi winien’.

Bramin rzekł: ‘O królu, jeżeli moje recytacje zrodziły jakieś owoce, weź je wszystkie’.

Ikszwaku rzekł: ‘O braminie, spójrz na te krople wody, które upadły na moją dłoń. Zaakceptuj teraz uczyniony przeze mnie dar z moich zasług. Niech będzie między nami pod tym względem równość’.

Wirupa słysząc to rzekł: ‘O królu, dowiedz się, że ja i Wikrita, to Pragnienie i Gniew. To my sprowokowaliśmy twoje zachowanie. Teraz, gdy odpłaciłeś braminowi swym darem za jego dar, niech nie będzie między wami różnicy w zdobytych przez was w następnym świecie regionach szczęśliwości.

Wikrita faktycznie nie ma wobec mnie długu. Prosiliśmy ciebie o rozstrzygnięcie naszego rzekomego konfliktu mając na uwadze twoje dobro. Czas, Dharma, Mritju i nas dwóch celowo stworzy­liśmy ten konflikt między tobą i braminem, aby poddać cię testowi. Udaj się teraz do tych regionów szczęśliwości, które sam wybrałeś i zdobyłeś swymi uczynkami’ ”.

Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, opowiedziałem tobie o tym, w jaki sposób recytator zbiera owoce swych recytacji i jakie regiony szczęśliwości może zdobyć. Recytator świętej kompozycji gajatri zdobywa regiony Brahmy, Agni lub Surji. Jeżeli przeby­wając tam w swej nowej świetlanej formie przywiąże się do nich nabierze atrybutów charakterystycznych dla tych regionów. Podobnie, gdy udaje się do regionów Somy, Waju, Ziemi lub Przestrzeni. Jednakże, gdy uda się do tych regionów po uwolnieniu się od przywiązania i nie ufając w pełni zdobytemu szczęściu pragnie dotrzeć do tego, co jest najwyższe i niezmienne, dotrze tam. W takim przypadku dotrze do stanu wolnego od pragnienia i zindywidualizowanej świadomości, z którego nie ma powrotu na ziemię, osiągając Wyzwolenie. Stanie się Brahmanem wolnym od wpływu przeciwieństw i bólu, szczęśliwym i spokojnym. Brahman jest samą jaźnią spokoju, jednością i niezmiennością. Ten, kto się z nim połączy uwalnia się od czterech sposobów poznania (wiedzy zdobywanej przez zmysły, olśnienia, wnioskowania, intuicji) sześciu stanów (głodu, łaknienia, żalu, ułudy, choroby, śmierci), jak i szesnastu atrybutów (pięciu oddechów, pięciu zmysłów, pięciu organów zmysłowych i umysłu). Przekraczając samego stwórcę Brahmę łączy się z Najwyższą Duszą (Jaźnią). która jest jednym bez drugiego”.

7. O tym jak bramin-recytator i król Ikszwaku połączyli się z Brahmanem za pośrednictwem Brahmy

Bhiszma zakończył mówiąc: „O Judhiszthira, owoce płynące z recytacji mogą być różne. Recytator, który nie uwolnił się od przywiązania i nie pragnie połączenia się z Brahmanem, lecz odrębnej egzystencji, która zależy od najwyższej przyczyny wszystkiego, taką egzystencję otrzymuje. Natomiast ten, kto patrzy z niechęcią na wszystkie rodzaje szczęśliwości, które się wyczerpują i w porównaniu z Wyzwoleniem zdają się być piekłem, po uwolnieniu się od pragnienia i przywiązania cieszy się najwyższą szczęśliwością w dowolnym regionie. Takie są możliwe owoce recytacji. O czym jeszcze chcesz usłyszeć?”

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, powiedz mi, co bramin lub król Ikszwaku powiedzieli w odpowiedzi na słowa Wirupy i ostatecznie, które z wymienianych przez ciebie regionów szczęśliwości zdobyli i co tam robią?

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, po usłyszeniu słów Wirupy pobożny bramin oddał należną cześć Dharmie, Jamie, Czasowi, Mritju i Niebu i pokłonił się wszystkim braminom, którzy zgromadzili się wokół niego. Zwracając się do Ikszwaku rzekł: ‘O królu, obdarzony owocem moich recytacji, zdobądź te regiony szczęśliwości, które są najwspanialsze. Po twym odejściu oddam się ponownie recytacjom, gdyż otrzymałem od bogini Sawitri obietnicę, że zawsze będę czerpał z nich przyjemność’.

Ikszwaku odpowiedział: ‘O braminie, skoro utraciłeś owoc swych recytacji obdarowując mnie nimi i nastawiłeś swe serce na ich kontynuowanie, przyjmij ode mnie połowę zdobytych nagród i niech połowa twych recytacji będzie twoja’.

Bramin rzekł: ‘O królu, w obecności zebranych tu bogów podjąłeś usilnie starania o to, abym dzielił z tobą nagrody wyznaczone dla ciebie w rezultacie twoich działań. Niech więc w następnym życiu nie będzie między nami różnicy w zdobywanych nagrodach i udajmy się razem tam, gdzie nas one zaprowadzą’.

Słysząc to postanowienie przed królem Ikszwaku i braminem ukazał się król bogów Indra w towarzystwie bogów i strażników świata. Pojawili się tam Sahjasowie, Wiśwawie, mantry, Wedy, różne rodzaje muzyki, rzeki, góry, morza, święte wody, umartwienia, zasady jogi, dźwięki towarzyszące wypowiadaniu świętych sylab, Saraswati, Narada, Parwata, Wiśwawasu, Hahawie i Huhuwie, gandharwowie razem z Citraseną i jego rodziną, Nagowie, święci mędrcy, Bóg bogów Pradżapati jak i niepoznawalny tysiącgłowy Wisznu. Na nieboskłonie tańczyło tysiące apsar. Z niebios dochodziły dźwięki trąb i bębnów i sypał się deszcz kwiatów. Przybyłe tam Niebo w swej ucieleśnionej męskiej formie rzekło do bramina i króla Ikszwaku: ‘O braminie, O królu, bądźcie błogosławieni, zdobyliście pełny sukces’.

Bramin i król Ikszwaku, którzy obdarzyli się nawzajem dobrem, wycofali następnie swe zmysły z ziemskich przedmiotów i zatrzymując swe życiowe oddechy prana, apana, samana w sercu, skupili w umyśle zjednoczoną pranę z apaną. Następnie umieścili te dwa zjednoczone oddechy w żołądku i skierowali spojrzenie na czubek nosa przenosząc go na punkt bezpośrednio poniżej brwi. Następnie utrzymując te dwa oddechy z pomocą umysłu stopniowo umieścili je w punkcie między brwiami. Z ciałami utrzymywanymi w doskonałym bezruchu zjednoczyli się całkowicie z nierucho­mym spojrzeniem. Mając kontrolę nad swoją duszą umieścili ją na czubku głowy w mózgu. Następnie ognisty płomyk o wielkim splendorze przekłuwając czubek głowy bramina wstąpił do nieba. Na ten widok z wszystkich stron dały się słyszeć okrzyki podziwu. Ten wielki splendor podziwiany przez wszystkich wszedł do jaźni Brahmy.

Wielki dziadek wszechświata Brahma zbliżył się do tego splendoru, który przybrał formę wysokości piędzi i rzekł: ‘O recytatorze, witaj! Zaprawdę, recytatorzy realizują ten sam cel, co jogini z tą różnicą, że jogini docierają do Brahmana jeszcze za życia, co wszyscy tu zebrani mogą bezpośrednio zobaczyć, podczas gdy recytatorzy docierają tam dopiero po śmierci witani najpierw przez Brahmę. Zamieszkaj we mnie’. Brahma mówiąc w ten sposób raz jeszcze użyczył temu splendorowi świadomości. Wówczas bramin wolny od wszelkiego niepokoju wszedł w usta Stwórcy. Król Ikszwaku w taki sam sposób połączył się z Brahmą. Zebrane żywe istoty oddały cześć Samorodnemu i rzekły: ‘O Brahma, faktycznie, dla recytatora został wyznaczony najwyższy cel. Cały zmobilizowany przez ciebie wysiłek, który oglądaliśmy, jest dla recytatorów. My sami przyszliśmy tutaj, aby go oglądać. Uczyniłeś tych dwóch równymi tak samo ich honorując i obdarzając taką samą nagrodą. Zobaczyliśmy dzisiaj, jak wielka nagroda jest przeznaczona zarówno dla królów-joginów, jak i recytatorów. Przekraczając wszystkie regiony szczęśliwości mogą udać się, gdziekolwiek zechcą’.

Brahma rzekł: ‘O bogowie, ten kto poznał zarówno Wedy, jak i powiązane z nimi święte pisma Manu i inne smriti zdobędzie w ten sposób regiony należące do mnie. Podobnie ten, kto jest oddany jodze, zdobędzie w ten sposób po śmierci moje regiony. Teraz stąd odchodzę. Idźcie również do swoich regionów, aby realizować swoje cele’ ”.

Bhiszma zakończył swe opowiadanie mówiąc: „O Judhiszthira, po wypowiedzeniu tych słów Brahma powrócił do swych zwykłych regionów. Podobnie uczyniły wszystkie bóstwa. Wszystkie te boskie istoty z radością w sercach po oddaniu honorów Dharmie, podążały za tym wielkim bogiem. Takie są owoce i nagrody zdobywane przez recytatorów. Powtórzyłem tobie to, co sam na ten temat słyszałem. Powiedz mi teraz, co jeszcze chciałbyś wiedzieć?”


8. Słowniczek Mahabharaty