Uff ...  ... 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 29 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 31 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata
Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas

Maha­bharata

Opowieść 30:

O dharmie (Prawie), jodze i poznawaniu własnej duszy

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

3. The Book of the Forest,

3(37.e) The Devoted Wife, 196-197,

3(38.f) The Colloquy of the Brahmin and the Hunter, 198-205,

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen,

The University of Chicago Press.


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2005-7 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com

 

Spis treści

 

   1. Oddana swemu mężowi żona poucza rozgniewanego na nią bramina Kauśikę, czym jest jej dharma, czyli ścieżka Prawa wyznaczona dla żony, będąca jej drogą do nieba

   2. Myśliwy poucza bramina Kauśikę, który boleje nad jego krwawym zawodem, czym jest jego dharma, czyli ścieżka Prawa wyznaczona dla kasty, w której się narodził w rezultacie swych przeszłych uczynków

   3. O stylu zachowania sadhu, który stanowi wzór dobrego zachowania

   4. O źródłach Prawa

   5. O prawie karmy i uwalnianiu się od złej karmy

   6. O zmysłach oraz o tym, co sięga poza zmysły i o kontrolowaniu zmysłów przy pomocy jogi

   7. O odkrywaniu duszy dzięki jodze i łączeniu się z Brahmanem

   8. O bramińskim zachowaniu

   9. Słowniczek Mahabharaty




Pobożny myśliwy rzekł:

      „O braminie, cała metoda jogi ma na celu kontrolowanie zmysłów. Ten, kto jest we władzy swych zmysłów z całą pewnością zbierze zło. Lecz zło opuści tego, kto ujarzmi swe zmysły dzięki jodze. Zrozumie on, że ciało człowieka jest jego rydwanem, a dusza woźnicą powożącym końmi jego zmysłów. Z tymi ujarzmionymi ogierami, nie rozpraszana niczym dusza, niezawodny woźnica, dostrzeże szczęśliwość”.

 

(Mahabharata, 3(38.f) The Colloquy of the Brahmin and the Hunter, 202.20-25)




1. Oddana swemu mężowi żona poucza rozgniewanego na nią bramina Kauśikę, czym jest jej dharma, czyli ścieżka Prawa wyznaczona dla żony, będąca jej drogą do nieba

 

 Judhiszthira rzekł do bramina Markandeji: „O wielki mędrcu, wytłumacz mi, proszę, na czym polega wielkość żony podążającej wyznaczoną dla niej ścieżką Prawa. Czczę ją jako mego nauczyciela, stawiając ją na równi z innymi widzialnymi dla mnie bóstwami, którzy są dla mnie moimi guru. Oddaję jej taką samą cześć jak słońcu, księżycowi, wiatrowi, ziemi, ogniowi, ojcu, matce i krowom. Czczę jej prawość, lecz ścieżka Prawa dla niej wyznaczona (jej dharma), jest szczególnie trudna. Wymaga od niej traktowania swego męża jak bóstwo, kontrolowania swoich zmysłów i umysłu, rodzenia w strasznych bólach synów, aby oddać im następnie całą swą miłość. Wytłumacz mi, w czym tkwi wielkość jej poświęcenia. Wytłumacz mi w ogóle, dlaczego należy kroczyć wymagającą wielu wyrzeczeń i trudną ścieżką Prawa?”

 Markandeja rzekł: „O Judhiszthira, zamężna kobieta nie zdobywa nieba ani przez rytuał ofiarny, ani przez ascezę, lecz wyłącznie przez posłuszeństwo swemu mężowi: taka jest jej dharma. Posłuchaj mej opowieści o oddanej swemu mężowi żonie, która stała się guru dla poszukującego wiedzy bramina Kauśiki.

 Pewnego dnia bramin Kauśika siedział pod wysokim drzewem, recytując Wedy, podczas gdy na jego wierzchołku zasiadła trawiąca swój posiłek samiczka czapli. Gdy bramin poczuł nagle na swym nagim ciele skutek jej trawienia, rzucił jej złe spojrzenie i skupił na niej swe złe myśli. Czapla uderzona siłą jego gniewu padła martwa na ziemię u jego stóp.

 Gdy bramin spojrzał na martwego ptaka, opanowało go wielkie współczucie i pożałował swych myśli, pouczając samego siebie: ‘O braminie, uczyniłeś zło, bo dałeś się ponieść namiętności i nienawiści’.

 Po powrocie do swej wioski udał się jak zwykle do różnych domów znanych mu ze swej rytualnej czystości z prośbą o jedzenie. Gdy dotarł do domu kobiety, która była oddaną swemu mężowi żoną, zażądał natychmiastowego posiłku, ponieważ był bardzo głodny, lecz gospodyni, poprosiła go, aby chwilę poczekał, gdyż musi umyć dla niego talerz. Gdy to czyniła, do domu wrócił jej bardzo głodny mąż i gdy oddana swemu mężowi żona go zobaczyła, zapomniała o czekającym głodnym braminie i zajęła się przygotowywaniem dla swego męża wody do obmycia stóp i wypłukania ust, podawaniem mu posiłku i witaniem go ciepłym i słodkim słowem. Gdy mąż się posilił, sama zjadła resztki jego posiłku, gdyż traktowała go jak boga, a człowiek karmi się jedynie resztkami tego, co pozostało ze złożonej bogom ofiary. Zawsze próbowała odgadnąć jego życzenia i wypełniona uczuciem z przyjemnością spełniała jego polecenia. Skoncentrowana na tym, co najlepsze dla całej rodziny w swych działaniach zawsze miała na uwadze interes swego męża i zawsze kontrolowała swe zmysły, służąc bogom, gościom oraz rodzicom swego męża jak i tym wszystkim, którzy od niej zależą.

 Po nakarmieniu swego męża oddana swemu mężowi żona przypomniała sobie o żebrzącym braminie, któremu kazała tak długo na siebie czekać i zawstydzona wyszła do niego, niosąc posiłek.

 Rozgniewany bramin rzekł: ‘O kobieto, dlaczego kazałaś mi tak długo na siebie czekać?’ Widząc jego rozdrażnienie, oddana swemu mężowi żona rzekła uspakajająco: ‘O braminie, wybacz mi, ale podążałam wyłącznie wyznaczoną żonie ścieżką Prawa. Mój mąż jest dla mnie największym bogiem i jego zachciankom poświęciłam całą moją uwagę, gdy wrócił nagle do domu zmęczony i głodny’.

 Bramin rzekł: ‘O zuchwała kobieto, jak śmiesz stawiać swego męża ponad bramina i bagatelizować jego siłę, zasłaniając się ścieżką Prawa dobrej żony? Sam król bogów Indra chyli czoła przed braminem, a cóż dopiero zwykły człowiek? I ty o tym nie wiesz? Nie słyszałaś o tym od starszych? Bramin jest jak ogień i potrafi spalić cały świat!’

 Oddana swemu mężowi żona odpowiedziała: ‘O świętobliwy panie, nie bagatelizuję siły braminów. Wiem, że wypełnia ich siła duchowa i że są równi bogom. Wybacz mi mój błąd. Znam zarówno porywczość jak i siłę braminów. To oni w swym niepohamowanym gniewie zasolili ocean, czyniąc jego wodę niezdatną do picia. Znam siłę ascetów, którzy doprowadzili swą duszę do perfekcji i płoną ogniem swej ascezy.

 Znam wielką siłę zarówno ich gniewu jak i łaski. Wybacz mi więc moje wobec ciebie przewinienie. Obowiązkiem żony jest jednak zadowalać swego męża i wśród wszystkich bogów jest on dla niej bogiem najważniejszym. Muszę być mu posłuszna we wszystkim bez różnicy. Dzięki mej sile duchowej będącej rezultatem mej prawości wiem, że dziś w swym gniewie spaliłeś samiczkę czapli, która zachowała się zgodnie ze swą naturą tak jak ja zachowuję się zgodnie z moją rolą żony. O dobry braminie, gniew jest wrogiem mieszkającym w ludzkim ciele i bogowie uważają, że prawdziwym braminem jest ten, kto pozbył się zarówno swego gniewu jak i nigdy nie traci rozumu, zawsze mówi prawdę, zadowala swych nauczycieli i nigdy nie oddaje uderzenia tym, którzy go uderzyli; kontroluje swe zmysły, jest oddany Prawu, studiuje Wedy, zachowuje czystość, kontroluje swą namiętność i gniew, patrzy na wszystkie możliwe światy, jakby były jego własnym światem, mając szacunek do przypisanych różnym rolom różnych ścieżek Prawa; naucza innych i sam się uczy, składa ofiary i przyjmuje ofiary, otrzymuje dary i rozdziela dary. Twój gniew nie przystoi twej bramińskości.

 To bramini obwieszczają zwykłym ludziom, takim jak ja, czym jest dobro i wypowiadają ostateczną Prawdę. Ich umysły nie potrafią czerpać radości z kłamstwa. Jak powiadają, majątkiem bramina jest jego wiedza, samokontrola, prawość i ciągłe dyscyplinowanie swych zmysłów. Ci, którzy znają wszystkie subtelności Prawa, uważają prawdomówność i uczciwość za Najwyższe Prawo. Starszyzna uczy, że choć Wieczne Prawo uprawomocniane przez Objawienie nie jest łatwe do poznania, to z całą pewnością ma swe fundamenty w prawdomówności.

 O braminie, Prawo uważa się często za subtelne i w danej sytuacji nie jest łatwo określić, co jest i co nie jest Prawem. Sądzę, że ty sam, choć jesteś świadomy istnienia Prawa, oddany nauce i pobożności, jeszcze naprawdę nie znasz Prawa. Skorzystaj z mej rady i udaj się do miasta Mithila, gdzie mieszka pewien myśliwy, który choć wykonuje ohydny zawód, jest zawsze posłuszny swemu ojcu i matce, zawsze mówi prawdę i kontroluje swe zmysły. On ci wytłumaczy, czym jest Prawo. Niech ci los sprzyja i wybacz mi, jeżeli mówiłam za dużo, lecz wiem, że dla każdego, kto zna Prawo, kobieta jest nietykalna’.

 Bramin Kauśika rzekł: ‘O piękna kobieto, jestem z twych słów bardzo zadowolony. Niech ci sprzyja dobry los. Mój gniew mnie opuścił i twoje karcące mnie słowa są moim zbawieniem. Zgodnie z twą radą wyruszę w drogę na poszukiwanie wspomnianego przez ciebie myśliwego, aby stać się lepszym człowiekiem!’

 I pożegnawszy oddaną swemu mężowi żonę, powrócił do swej pustelni, żałując swego niesłusznego gniewu.

 

2. Myśliwy poucza bramina Kauśikę, który boleje nad jego krwawym zawodem, czym jest jego dharma, czyli ścieżka Prawa wyznaczona dla kasty, w której się narodził w rezultacie swych przeszłych uczynków

 

 Rozmyślając nad słowami oddanej swemu mężowi żony i nad tym jak trudno uchwytne jest Prawo, bramin Kauśika wstydził się swego gniewu. Rzekł do samego siebie: ‘O braminie, nie trać wiary w słuszność słów tej kobiety i uczyń to, co ci doradzała. Udaj się do miasta Mithila, stolicy kraju rządzonego przez słynnego ze swej prawości króla Dźanakę, gdzie mieszka wspomniany przez nią znający Prawo myśliwy, który udoskonalił swą duszę. Z nim porozmawiaj o Prawie’. O słuszności jej słów przekonała go cnotliwość jej mowy i jej wiedza o tym, że przed spotkaniem z nią zabił samiczkę czapli swym gniewem.

 Po długiej wędrówce bramin Kauśika dotarł do rządzonego przez Prawo miasta Mithila i dzięki pomocy braminów dowiedział się, że pobożny myśliwy przebywa w swej rzeźni, gdzie sprzedaje mięso bawołów i innej dziczyzny. Bramin udał się więc do rzeźni i zobaczywszy myśliwego przy pracy, postanowił stanąć na boku i cierpliwie czekać, aż zakończy on obsługę swych klientów, lecz pobożny myśliwy dostrzegłszy czekającego nań bramina, utracił spokój i podszedł do niego, aby go powitać.

 Myśliwy rzekł: ‘O czcigodny i wielki braminie, witaj. Dzięki mym siłom duchowym wiedziałem, że przybędziesz do miasta Mithila i znam przyczynę twej wizyty. Jestem do twych usług’.

 Słowa te zrobiły na braminie duże wrażenie i pomyślawszy o oddanej swemu mężowi żonie, która wiedziała o tym, że jego gniew zabił samiczkę czapli, rzekł sam do siebie: ‘To już drugi cud’. Myśliwy zaprosił bramina do swego domu, sądząc, że rzeźnia nie jest miejscem odpowiednim dla bramina i gdy tam dotarli, powitał go jak gościa, dając mu wodę do obmycia stop i wypłukania ust.

 Bramin Kauśika rzekł: ‘O myśliwy, widzę, że twój zawód do ciebie nie pasuje. Wielka szkoda, że musisz wykonywać te niegodziwe uczynki’.

 Myśliwy odpowiedział: ‘O braminie, wykonuję zawód, który odziedziczyłem po mym ojcu i dziadku. Niech cię więc nie gniewa to, że wykonuję moją pracę. W mym działaniu realizuję bowiem najlepiej jak potrafię zadania, które mi przydzielił Rozdzielający Różnice: wykonuję moją pracę, jestem posłuszny mym rodzicom, mówię prawdę, nie narzekam, obdarowuję innych tym, czym mogę i żywię się tym, co pozostaje po obdarowaniu bogów, gości i tych, co ode mnie zależą. Niczego nie lekceważę i nie obrażam tych, którzy są ode mnie potężniejsi, gdyż wiem, że przydzielone każdemu zadania są zapłatą za uczynki w poprzednim wcieleniu. Płacąc mym obecnym położeniem za popełnione poprzednio grzechy, podążam ścieżką właściwego dla mej pozycji społecznej Prawa, starając się unikać czynienia zła. Sam zwierząt nie zabijam, sprzedaję jedynie mięso dziczyzny i bawołów zabitych przez innych i co więcej sam mięsa nie jem. Poszczę cały dzień, zadawalając się posiłkiem wieczorem. Choć urodziłem się w niskiej kaście, kontroluję moje zmysły i unikam zła, którym jest ranienie żywych istot.

 Ludzie utrzymują się przy życiu z tego, że orzą ziemię, hodują bydło, handlują, rządzą lub studiują Wedy. Służenie jest zadaniem tych, którzy urodzili się jako służący, uprawiane ziemi należy do plebsu, walka jest zadaniem magnatów, a poszukiwanie wiedzy, umartwianie się, prawdomówność i recytowanie mantr należy do tych, co urodzili się w kaście braminów. Obowiązkiem króla jest z kolei sprawowanie kontroli nad właściwym podziałem pracy w jego królestwie i przywracanie właściwych zadań właściwym osobom. Królowie zawsze budzą lęk, gdyż mają władzę nad swymi poddanymi i zabijają tych, którzy nie wykonują właściwej dla nich pracy tak jak myśliwy zabija swymi strzałami jelenie. W naszym królestwie jednak pod rządami króla Dźanaki nie ma nikogo, kto by wykonywał niewłaściwą dla niego pracę i wszystkie cztery kasty wykonują z oddaniem właściwe dla nich zadania. Sprawuje on swą władzę we właściwy sposób i patrzy na każdego przez pryzmat Prawa. Nawet swego syna wrzuciłby do lochu, gdyby był on typem mordercy, lecz nigdy nie udręcza tych, którzy podążają ścieżką właściwego dla nich Prawa.

 Majątek, królewskość i berło są właściwe dla magnata. Król powiększa swój majątek, krocząc ścieżką własnego Prawa. Król jest jednak również obrońcą wszystkich kast. Królewskie błędy mogą pozbawić jasności rządzące królestwem Prawo i powodować wzrastanie bezprawia i z między-kastowych małżeństw zaczną się rodzić ludzie skarłowaciali, garbusy, ludzie o wielkich głowach, impotenci, ślepi i głusi i jakość królewskich poddanych będzie się systematycznie zmniejszać.

 Nasz król Dźanaka widzi wszystko przez pryzmat Prawa i zawsze obdarza przychylnością tych poddanych, którzy są oddani swemu własnemu wynikającemu z ich roli społecznej Prawu. Ja sam staram się zadowolić tych, którzy wsławili się swymi znakomitymi uczynkami, bez względu na to, czy mnie za to pochwalą, czy zganią. Królowie, który czerpią przyjemność i żyją zgodnie ze swoim Prawem, a nie kosztem innych mają prawdziwe królewskie kwalifikacje i ustawicznie wznoszą się ku górze. Takie cnoty śmiertelnych jak hojność, rewanżowanie się według wartości osoby, cierpliwość, upór w kroczeniu ścieżką Prawo i współczucie dla wszystkich żywych istot, mają swe korzenie w aspirowaniu do wyrzeczenia i ascezy. Należy czynić dobro z własnej woli, unikać kłamstwa i nie zbaczać ze ścieżki Prawa pod wpływem żądzy, gwałtowności czy nienawiści. Należy unikać namiętności i nie poddawać się zbytnio wpływowi własnego szczęścia czy nieszczęścia, a tym bardziej ulegać na tyle silnemu zamroczeniu, aby zaniechać w nieszczęściu ścieżki Prawa.

 O braminie, jeżeli jakieś działanie było złe, nie należy go powtarzać, lecz wykonać działanie dobre. Nie wolno być przestępcą nawet dla przestępcy, gdyż trzeba być zawsze człowiekiem wielkiego charakteru i cnoty. Niegodziwcy i oszuści swym przestępczym działaniem ranią samych siebie, gdyż ich działania są pozbawione świętości, a ten, kto kpi sobie z tego, co czyste i nie wierzy w Prawo marnie zginie, nadymając się dumą, jak balon powietrzem. Jego niemądre wychwalanie samego siebie zdradza jedynie małość jego duszy. I choć wychwala swą potęgę, zginie marnie, nie pozostawiając po sobie śladu. Ślad po sobie w świecie pozostawia się nie poprzez wychwalanie samego siebie, lecz przez nie czynienie nikomu krzywdy. Cnota i charakter nie są wyłącznie sprawą zewnętrznego wyglądu”.

 

3. O stylu zachowania sadhu, który stanowi wzór dobrego zachowania

 

 Myśliwy kontynuował: ‘O braminie, zostało objawione w Prawie, że ten, kto żałuje swych złych uczynków, które popełnił bezwiednie, uwalnia się od ich grzeszności. Popełniwszy zły uczynek człowiek powinien myśleć, że to nie on go uczynił i nie upadając na duchu, powinien podjąć starania wykonania dobrego uczynku, gdyż człowiek, który czyni dobro oczyszcza się ze zła tak jak wschodzące słońce uwalnia się od ciemności. Zło ma swe źródło w zachłanności i żądzy. Zachłanny człowiek nie pomnaża dobra, nawet wówczas, gdy ukrywa się pod przykrywką Prawa, zdobywa samokontrolę, oczyszcza się i prowadzi uczone konwersacje na temat Prawa. Nie nabywa on przez to stylu zachowania (manier) ‘świętego żebraka’ sadhu, który dostarcza wzoru dobrego zachowania’.

 Bramin Kauśika zapytał: ‘O myśliwy, poruszyłeś kwestię bardzo dla mnie tajemniczą. Wytłumacz mi, co masz na myśli, mówiąc o stylu zachowania (manierach) ‘świętego żebraka’ (sadhu)?’

 Myśliwy rzekł: ‘O braminie, sadhu oczyszcza się przy pomocy pięciu środków, którymi są: składanie ofiar, obdarowywanie, umartwiania się, studiowanie Wed i prawdomówność.

 Po ujarzmieniu swej lubieżności, gniewu, zachłanności, arogancji i nieszczerości żyje on wyłącznie Prawem i zdobywa poklask innych sadhu. Utrzymuje się przy życiu poprzez składanie ofiar i studiowanie Wed, stając się strażnikiem właściwego zachowania. Zasadniczymi elementami jego stylu zachowania są posłuszeństwo nauczycielowi, prawdomówność, brak gniewu i szczodrość. Ten, kto nakierowuje swój umysł na ich przestrzeganie w swym własnym zachowaniu i nigdy ich nie porzuca, zdobywa zadowolenie nieporównywalne z niczym innym. Prawdomówność jest tajemnicą Wed, samokontrola jest tajemnicą prawdomówności, a wyrzeczenie jest tajemnicą samokontroli. Sadhu oddany całkowicie Prawdzie i Prawu w pełni zrównoważony, skupiony na wiedzy i wyrzeczeniu, wspina się ku górze po ścieżce Prawa. Ludzie, którzy praktykują styl zachowania sadhu opanowują najwyższego ducha; posłuszni swym nauczycielom i dzięki swemu uporowi uczą się dostrzegać cel Prawa.

 O braminie, szukaj dla siebie ratunku w wiedzy, umiłuj kroczenie drogę Prawa i wystrzegaj się herezji. Ci, którzy tego nie czynią, są okrutni i nastawieni na zło. Zbuduj dla siebie statek nieugiętości i przepłyń na nim rzekę pięciu zmysłów pełną krokodyli lubieżności i zachłanności i przekrocz w ten sposób cieśninę istnienia. Prawość, która stopniowo kumuluje się i opiera się na dyscyplinie duszy, rozrasta się i staje się ozdobą stylu dobrego zachowania. Brak przemocy i prawdomówność przynoszą dobrobyt wszystkim żywym istotom. Brak przemocy jest Najwyższym Prawem, które ma swe oparcie w Prawdzie, a działania oparte na Prawdzie przynoszą pomyślność. Prawdomówność pielęgnowana w stylu zachowania sadhu jest obciążona jeszcze większą wagą. Prawem staje się bowiem zachowanie tych, którzy są dobrzy, a dobrem nazywa się zachowanie tych, którzy są dobrzy. Zły człowiek, który nie trzyma sam siebie w ryzach, rozwija takie wady jak zaczepność i namiętność. Przedsięwzięcie ożywiane przez dobre reguły jest praworządne, podczas gdy przedsięwzięcie ożywiane przez złe reguły jest bezprawiem.

 Styl zachowania sadhu, czyli styl dobrego zachowania, rozwinęli ci, którzy uwolnili się od gniewu, protestu, egoizmu, zawiści, są szczerzy i spokojni, poznali Wedy, są nasyceni, czyści, rozumni, posłuszni swym nauczycielom i osiągnęli samokontrolę. Cała ohyda wypali się w tych, którzy realizują styl zachowania sadhu i ich własne działanie ich uświęci. Mędrcy idą do nieba, gdy odkrywają, że właśnie ten rzadki, starożytny, wieczny i niezmienny styl zachowania sadhu jest Prawem. Do nieba idą też ortodoksi, którzy pozostają skromnymi i oddają należne honory braminom i zachowują się zgodnie z tym jak nakazują święte pisma’.

 

4. O źródłach Prawa

 

 Pobożny myśliwy kontynuował: ‘O braminie, Najwyższe Prawo zostało objawione w Wedach. Pozostałe zaś jest spisane w Księgach Prawa, albo można je odnaleźć w zachowaniu sadhu. Te trzy źródła definiują Prawo. Sadhu, którzy są czczeni przez braminów, mają pełną znajomość Wed, zażywają kąpieli w świętych brodach, są cierpliwi, prawdomówni, szczerzy i czyści, pełni współczucia do wszystkich żywych istot, oddani unikaniu przemocy i nigdy nie wypowiadają zjadliwych słów. Sadhu, którzy zdobyli uznanie innych sadhu są dobroczyńcami wszystkich żywych istnień współdoznającymi z wszystkimi innymi. Rozpoznają oni to, co jest naprawdę urzeczywistniane w piętrzącej się masie dobrych i złych działań. Oddawszy się całkowicie świętym dźwiękom (mantrom) i budowaniu charakteru, życząc dobra całemu światu, zdobywają czystość i niebo, krocząc pewnie po ścieżce dobra. Czczeni przez wszystkich, wypełnieni wiarą i praktykujący ascezę, zawsze szczodrzy zdobywają zarówno ekstatyczne światy jak i dobry los na tej ziemi.

 Gdy sadhu spotyka innego sadhu obdarowują się nawzajem, dając nawet więcej niż sami posiadają, choćby kosztem swej żony i tych, co od nich zależą. Sadhu działa, mając na uwadze środki do życia oraz Prawo i Zysk swej duszy, rozwijając się bez końca i zdobywając szacunek świata.

 O braminie, dobrych ludzi i ich dobre zachowanie można poznać po trzech znakach, którymi są: nie odgrażanie się, obdarowywanie i bezwarunkowa prawdomówność. Sadhu współczuje bowiem wszystkim i wszystkiemu i odczuwając nieprzerwanie litość, wytrwale kroczy po tym świecie ścieżką Najwyższego Prawa. W świecie istnieją ludzie o wielkiej duszy, którzy zachowują się jak sadhu. Poznasz ich po tym, że są całkowicie nastawieni na Prawo, akceptują samych siebie, są cierpliwi, spokojni, nasyceni, staranni w swej mowie, wolni od gniewu i że przyjmują świadomie za wzór zachowanie sadhu, ową najwyższą drogę ‘dobrych’ ożywioną przez dobre uczynki i uczenie się i w końcu sami osiągają wyżynę wglądu, skąd mogą obserwować zagubienie większości, mnogość wykonywanych zawodów jak i dobre i złe uczynki’.

 

5. O prawie karmy i uwalnianiu się od złej karmy.

 

 Myśliwy kontynuował: ‘O braminie, wiem, że moje obecne bycie rzeźnikiem jest ohydne, lecz prawo karmy jest potężne i to, w której kaście się rodzimy i jakie stoją przed nami działania—nasza karma—jest rezultatem naszych własnych uczynków dokonanych w poprzednim wcieleniu. Moja obecna zła karma jest rezultatem mych poprzednich złych uczynków, z których obecnie próbuję się oczyścić, wykonując jak najlepiej przydzielone mi obecnie ohydne działania.

 O braminie, zarówno bycie myśliwym jak i jego ofiarą jest rezultatem czyichś działań w jego poprzednim życiu. I tak jak zadaniem myśliwego jest dostarczenie mięsa na ucztę bogów, przodków, gości i tych, którzy od niego zależą tak bycie zabitym jest zadaniem tych, którzy rodzą się po to, aby ich mięso sprzedawać i jeść. Zostało objawione w Objawieniu, że zioła, rośliny hodowlane, bydło, zwierzyna łowna i ptactwo są żywnością dla świata. W kuchni króla Rantidewy zabijano dziennie dwa tysiące krów na ofiarę i rozdawano mięsne posiłki. Objawienie objawia, że ognie ofiarne odczuwają głód mięsa i bramin, który zabija zwierzęta wyłącznie po to, by ofiarować je ogniowi, uświęcając ich śmierć przez dźwięk odpowiednich mantr, zdobywa niebo.

 Gdyby ognie nie odczuwały głodu mięsa, nikt by mięsa nie jadł. Pustelnicy zarządzili, że ten, kto je resztki mięsa z ofiary, wypełniony wiarą i zgodnie z tym jak zostało zarządzone, nie popełnia grzechu.

 O braminie, wiem, że sprzedawanie mięsa jest przydzielonym mi obowiązkiem—jest wyznaczoną dla mnie ścieżką Prawa, moją dharmą przydzieloną mi obecnie jako rezultat moich działań w mym poprzednim wcieleniu, moją pracą. Zaniechanie pracy jest uważane za przestępstwo. Mym obowiązkiem jest wykonywanie zadania, które zostało mi przydzielone. Działania popełnione w poprzednim wcieleniu nie pozostawiają ponownie narodzonemu na ziemi człowiekowi wolnego wyboru. To Zapładniający Świat decyduje o charakterze czyjejś pracy. Człowiek zmuszony do wykonywania ohydnej pracy musi sam własnym wysiłkiem odkryć, jak przekształcić swą wstrętną pracę w czynienie dobra i nie dać się jej zniszczyć, lecz poprawić swą złą karmę. Ostateczna ocena wykonania jego ohydnej pracy zależy bowiem od niego i może być różna. Ja sam, choć zmuszony jestem przez moje urodzenie do wykonywania ohydnej pracy, doskonalę mą duszę, mówiąc zawsze prawdę, obdarowując innych tym, czym mogę, słuchając tych, którzy są ode mnie lepsi, oddając należne honory braminom i nie zbaczając nigdy z wyznaczonej mej roli społecznej ścieżki Prawa.

 Powiadają, że oranie jest dobrem, choć rani i zabija wiele żywych istot żyjących pod ziemią. Same nasiona też są żywe. Wszystko jest pełne żywych, oddychających istnień. Człowiek zabija je, choćby chodząc po ziemi. Żywe istoty żywią się innymi żywymi istotami. Czy można znaleźć wśród żywych takich, co nigdy nie zabili lub zranili innej żywej istoty? Nawet asceci świadomie oddani nie zabijaniu, nie potrafią tego całkowicie uniknąć. Nawet ludzie wielkiego charakteru i synowie wspaniałych rodów popełniają różne ohydne czyny i nie odczuwają z tego powodu wstydu. Wiele rzeczy w tym świecie zdaje się stać na głowie, jednakże ten kto poświęca się realizacji swego własnego przydzielonego mu zadania, wygrywa wielką chwałę.

 O braminie, nikt nie jest panem swego własnego losu. To, co obserwujemy na tej ziemi jest owocowaniem dokonywanych w poprzednich wcieleniach uczynków. Jak to objawia Objawienie: dusza jest faktycznie wieczna, podczas gdy ciało jest tym, co przemija i gdy żywa tkanka ginie i ciało umiera, dusza wędruje do innego ciała na skrzydłach swych uczynków’.

 Bramin Kauśika zapytał: ‘O myśliwy, jak to się dzieje, że ten, kto był dobry, rodzi się ponownie z dobrego łona, a niegodziwiec rodzi się z niegodziwego łona?’

 Pobożny myśliwy rzekł: ‘O braminie, gdy żywa istota obciążona nikczemnymi uczynkami umiera, wpada do nieczystego łona, aby naprawić swą poprzednio popełnioną nikczemność. Cierpiąc strasznie w czasie swego nowego życia na ziemi, gromadzi swe nowe uczynki i będzie kontynuowała cykl ponownych narodzin tak długo, aż zerwie więź ze swymi poprzednio popełnionymi nikczemnymi uczynkami, nie pozwalając im, aby zwyciężały. I wówczas otworzy się przed nią świat zasług, gdzie nie ma już więcej cierpienia. Starając się czynić dobro i unikać zła, poszukując sama z siebie tylko tego, co piękne, zgromadzi zasługi i zdobędzie świat szczęścia, Prawa i Zysku, oraz niebo.

 Należy działać, naśladując dobre zachowanie sadhu, wykonywać odpowiednie ryty nakazane przez własne Prawo i pragnąć takiej drogi życia, która nie rani innych. Mądry człowiek czerpie radość z Prawa, żyje według Prawa i gdy zdobędzie majątek zgodnie z Prawem umacnia Prawo, obdarowując nim cnotliwych. Gdy jego duch wypełni się Prawem, jego umysł osiągnie spokój. Zdobędzie dźwięk, dotyk, kształt i zapach, który lubi i dozna majestatu, co jest znane jako owoc Prawa.

 Po zdobyciu owocu Prawa człowiek ciągle nie jest zadowolony, lecz dzięki zdobytej wiedzy akceptuje swą niechęć. Wyposażony w swą wiedzę odmawia wybaczenia złu. Jeżeli zechce podda się ascezie, lecz nie porzuci ścieżki Prawa. Widząc jasno, jak przemijająca i krótkotrwała jest natura tego świata, tęskni za wyrzeczeniem się wszystkiego i uwolnieniem się we właściwy sposób od swego ciała. Akceptując swój wstręt, wyrzekając się złych uczynków i będąc całkowicie człowiekiem Prawa, zdobywa ostateczne wyzwolenie dzięki ascezie i wyrzeczeniu. O braminie, zdolność do ascezy jest najwyższym dobrem żywej istoty. Jej korzeniami są spokój i sam-kontrola. Dzięki ascezie człowiek realizuje wszystkie swoje pragnienia. Poprzez poskromienie swych zmysłów, prawdomówność i samo-kontrolę dociera do miejsca Brahmana.

 

6. O zmysłach oraz o tym, co sięga poza zmysły i o kontrolowaniu zmysłów przy pomocy jogi

 

 Bramin Kauśika zapytał: ‘O myśliwy, wytłumacz mi, czym są zmysły i w jaki sposób można je opanować? Wytłumacz mi także, proszę, jaką nagrodę zdobywa się dzięki zmysłom, a jaką poprzez ich pokonanie?’

O źle wynikłym z przywiązywania się do zmysłowych przedmiotów:

 Myśliwy rzekł: ‘O braminie, ludzki umysł (rozum) służy w pierwszym rzędzie poznawaniu. Jednakże człowiek, używając swego rozumu do wykonania działań, doświadcza żądzy i gniewu i przywiązuje się do przyjemnych kształtów i zapachów. Opanowuje go namiętność do tych zmysłowych przedmiotów, za którą kroczy zazdrość i nienawiść. W końcu zaczyna nim rządzić zachłanność, której towarzyszy utrata rozumu i poniewiera nim miłość i nienawiść. Choć jego duch przestaje być nastawiony na Prawo, udaje, że podąża ścieżką Prawa i w swej obłudzie czerpie radość z bezprawia. Jego duch cieszy się zdobytym dzięki obłudzie bogactwem i staje się w zły. Gdy jego przyjaciele i mędrcy próbują go powstrzymać, ów hipokryta odpowiada im w języku Objawienia. Będąc w szponach swej namiętności, rozmnaża zło w swych myślach, mowie i działaniu. Opuszczają go wszystkie jego dobre atrybuty i jego towarzystwa szukają jedynie ci, którzy podobnie myślą. W końcu z tego, co zasiał, zbiera jedynie niedolę.

O wiedzy broniącej przed złem wynikłym z przywiązywania się do przedmiotów zmysłowych:

 Jednakże ten, który w swej mądrości przewiduje do czego może doprowadzić przywiązywanie się do zmysłowych przedmiotów i wie, czym jest szczęście i nieszczęście, uniknie pułapki popadania w zło i będzie kultywował dobro i pomnażał dobrych ludzi poprzez wykonywanie dobrych uczynków i ukierunkowanie swego ducha na Prawo’.

O wiedzy na temat elementów składowych wszechświata:

 Myśliwy kontynuował: ‘O braminie, na tym świecie mędrzec i prorok zajmują najwyższą pozycję, gdyż oni dzięki swej praktyce zdobyli wiedzę. Im pierwszym w kolejności należy się posiłek i oni mają prawdziwą wolność czynienia tego, co zechcą. Po złożeniu im pokłonu, pozwól, że przekażę ci część ich wiedzy.

 Mędrcy powiadają, że cały wszechświat zbudowany jest z pięciu elementów. Istnieje też pięć własności charakteryzujących te elementy. Oprócz tego istnieją: świadomość zwana umysłem, duch i sformułowania ego; pięć zmysłów oraz trzy cechy przedmiotów zmysłowych, którymi są sattwa (jasność, czystość), radżas (namiętność, energia) i tamas (inercja); oraz to, co nie zamanifestowane i to, co zamanifestowane oraz własność zawarta zarówno z w tym, co nie zamanifestowane jak i w tym, co zamanifestowane zakryta przez wszystkie zamanifestowane lub nie zamanifestowane zmysłowe przedmioty’.

O pięciu elementach, z których zbudowany jest wszechświat i pięciu własnościach:

 Bramin Kauśika rzekł: ‘O pobożny myśliwy, nazwij, proszę, pięć elementów i opisz ich własności’.

 Myśliwy odpowiedział: ‘O braminie, cały wszechświat jest zbudowany z pięciu elementów, którymi są eter, wiatr, ogień, woda i ziemia. Istnieje pięć własności tych elementów, którymi są dźwięk, dotyk, kształt, smak i zapach. Eter jest słyszalny; wiatr nie tylko wydaje dźwięk, lecz również jest rozpoznawalny dotykiem; z kolei ogień jest nie tylko słyszalny i rozpoznawalny dotykiem, ale również ma kształt; woda ma dodatkowo smak, a ziemia zapach.

 Te pięć elementów, w których łącznie zawiera się piętnaście własności, poruszają wszystkimi żywymi istotami, na których światy się opierają. Nie kłócą się one ze sobą nawzajem, lecz tworzą harmonijną całość. Lecz gdy równowaga w żywych istotach zaburza się, dusza chwilowo opuszcza ciało, wędrując do innego ciała. Elementy po kolei ulegają zniszczeniu i po kolei się regenerują, lecz w każdym przypadku można dostrzec warstwy pięciu elementów. Wypełniają one sobą cały świat żywych istot.

O tym, co zamanifestowane i co nie zamanifestowane:

 To, co stworzyły zmysły jest nazywane tym, co zamanifestowane. Natomiast ten komponent, który znajduje się ponad zmysłami jest znany jako Znak i jest nazywany tym, co nie zamanifestowane. Gdy jednostka utrzymuje, że zmysły pozwalające jej odczuwać np. zmysłowy przedmiot dźwięku należą do niej, narazi się w świecie doczesnym na kłopoty, gdyż to ona należy do zmysłów. Wszystkie pięć elementów widzi bowiem dopiero ten, kto, choć jest nawet ciągle do świata przywiązany przez zmysły, zdobył wiedzę o tym, co wyższe i niższe i dostrzega w całym świecie duszę i cały świat dostrzega w duszy. Widząc cały czas wszystkie elementy we wszystkich możliwych stanach, staje się Brahmą i nie sprzymierza się już dłużej ze złem.

 Ten, kto przekroczy przynoszącą szaleństwo przeszkodę (zmysły), dzięki iluminacji ducha zobaczy świat jako drogę prowadzącą do poznania przedmiotu mądrości. Mądry nauczyciel ogłosił, że Człowiek (Kryszna) nie ma ani początku ani końca, rodzi się sam z siebie, jest wieczny, nieporównywalny, wolny od cielesnej powłoki. Dowiedz się, że droga prowadzacą do pokonania zmysłów ma swe korzenie w ascezie. Niebo i piekło to sprawa zmysłów: ujarzmione zmysły prowadzą do nieba, a rozkiełznane do piekła.

O kontroli sześciu zmysłów (pięć zmysłów i umysł) przy pomocy jogi:

 

 Cała metoda jogi ma na celu kontrolowanie zmysłów. Ten, kto jest we władzy swych zmysłów z całą pewnością zbierze zło. Lecz zło opuści tego, kto ujarzmi swe zmysły dzięki jodze. Zrozumie on, że ciało człowieka jest jego rydwanem, a dusza woźnicą powożącym końmi jego zmysłów. Z tymi ujarzmionymi ogierami, nie rozpraszana niczym dusza, niezawodny woźnica, dostrzeże szczęśliwość.

 Ten, kto przy pomocy swej duszy pewnie trzyma lejce zawsze obecnych i zakłócających umysł zmysłów, luzując je odpowiednio lub zaciskając, dzięki pewności swej jazdy staje się doskonałym woźnicą swego rydwanu. Nie kontrolowany dzięki jodze umysł zawsze bowiem słucha wprowadzających zamęt zmysłów i miota duchem jak huraganowy wiatr rzuca okrętem. Ten, kto zdecydowanie skoncentruje swą uwagę na sześciu zmysłach (pięć zmysłów plus umysł), o owoc których inni się ciągle sprzeczają, zdobędzie owoc zrodzony z medytacji’.

 

7. O odkrywaniu duszy dzięki jodze i łączeniu się z Brahmanem

O trzech własnościach przedmiotów zmysłowych (gunach) decydujących o charakterze jednostki:

 Bramin rzekł: ‘O pobożny myśliwy, wytłumacz mi dokładnie, czym są wspomniane przez ciebie trzy własności (przedmiotów zmysłowych): tamas (inercja), radżas (namiętność) i sattwa (jasność)’.

 Myśliwy rzekł: ‘O braminie, tamas oznacza ignorancję, radźas namiętność, podczas gdy sattwa rozjaśnianie, iluminację. Człowiek będący we władzy tamas charakteryzuje się głupotą, ospałością, brakiem inteligencji, niezdrowym wyglądem, życiem w ciemnościach, zawziętością i lenistwem. Z kolei ten, który jest we władzy radźas dużo mówi i udziela rad, jest przyjacielski, kłótliwy, skłonny do uczenia się, arogancji i dumy. Natomiast człowiek będący we władzy sattwy jest oświecony, zrównoważony, trzyma się na uboczu, nie protestuje, jest wolny od gniewu, mądry, samo-kontrolujący się.

 Oświecenie, które jest oznaką bycia we władzy sattwy, nie akceptuje sposobów funkcjonowania tego świata i człowiek oświecony, który nauczył się tego, co było do nauczenia się, ma wstręt do dróg tego świata. Jeżeli jednak przeważy beznamiętność, jego duma uspokoi się i jego szczerość złagodnieje. Wszystkie dualizmy przestaną się ze sobą kłócić i zaprzestanie on walki w jakiejkolwiek sprawie. Osiągnięcie takiego stanu umysłu bez względu na urodzenie w tej lub innej kaście prowadzi w kolejnych wcieleniach do bramińskości’.

O pięciu oddechach-pranach w ciele człowieka i kanałach, którymi jogi prowadzi duszę na szczyt głowy:

 Bramin zapytał: ‘O pobożny myśliwy, wytłumacz mi, co staje się z cielesnym ogniem, gdy dotrze on do elementu ziemi i jak wiatr dzięki swemu szczególnemu umieszczeniu porusza człowiekiem?’

 Myśliwy odpowiedział: ‘O braminie, ogień, który rezyduje w głowie, strzegąc całego ciała, jest nazywany praną, która jest aktywna i działa zarówno w ogniu jak i w głowie. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zależą od prany. Ten brahman-ogień jest uważany za najwyższy wśród wszystkich elementów. Istnieniem, które obdarza wszystkie rzeczy duszą jest Wieczna Osoba zmontowana przez umysł, ducha, ego i skupienie elementów. Rezydując we wszystkich częściach ciała jest chroniona przez pranę i porusza się swymi różnymi drogami, mając podporę w samanie.

 Ogień, który rezyduje na dnie pęcherza i w jelitach nazywa się apaną i oczyszcza ciało z moczu i ekstramentów. Oddech, który sam inspiruje energię, aktywność i siłę nazywa się udaną. Oddech, który rezyduje we wszystkich łączach ludzkiego ciała nazywa się wjaną. Ogień, który przenika wszystkie elementy ciała jest nazywany wiatrem, który gnając w różne strony porusza cielesne płyny, organy i humory. Powstaje połączenie wzeystkich pięciu oddechów (pran) tworząc ogień trawienny, który trawi jedzenie. Prana i wjana umieszczają się między apaną i udaną i wynikły z tego ogień całkowicie trawi swe podłoże. Rządzi on całkowicie organem zwanym trakiem trawiennym kończącym się odbytem. Z tego ognia wypływają różne kanały dla pięciu oddechów-pran danej osoby. Zmuszona przez uderzenie tego ognia prana zwana praną porusza się z głowy na dno żołądka, skąd ruszając znowu ku górze, wydycha ogień. Poniżej pępka znajduje się przestrzeń strawionego jedzenia, powyżej przestrzeń nie strawionego jedzenia, podczas gdy centralna przestrzeń pępka jest bazą wszystkich pięciu oddechów-pran. Dziesięć kanałów biegnących z serca w górę, w dół i w poziomie jest uruchamianych przez oddechy-prany i przewodzi soki pokarmowe. To jest droga, którą jogi dociera do tego, co najwyższe: po zdobyciu kontroli nad swą postawą i zmęczeniem staje się niewzruszony i umieszcza swą duszę na szczycie swej głowy’.

O duszy płonącej wewnątrz osoby wiecznym ogniem będącej ucieleśnionym w niej bogiem, wrażliwym na jogę i o sile życiowej, która zawierając w sobie sattwę (jasność) radżas (namiętność) i tamas (inercję), jest cechą duszy:

 Myśliwy kontynuował: ‘O braminie, w opisany przeze mnie sposób oddech umieszczony w głowie, czyli oddech prana oraz oddech znajdujący się w pęcherzu i kiszkach, czyli oddech apana rozciągają się na całą osobę. Osoba przechodzi jedenaście przekształceń i jest złożona ze składowych komponentów. Jest ucieleśniona i zawsze podległa wpływowi poprzednich uczynków. Dowiedz się, że wieczny ogień płonący wewnątrz niej tak jak ogień w stosie koksu, jest duszą zawsze wrażliwą na wpływ jogi. Dowiedz się, że bóg zawarty w niej tak jak kropla wody w kwiecie lotosu jest duszą, która się ucieleśniła (znawcą pola) zawsze wrażliwą na wyrzeczenie. Dowiedz się, że sattwa (jasność), radźas (namiętność) i tamas (inercja) są zbudowane z siły życiowej, a siła życiowa jest cechą duszy, która jest zbudowana z tego, co najwyższe.

 Powiadają, że odczuwanie zmysłami jest tym znakiem życia, który wprowadza w ruch wszystkie żywe istoty, lecz zamknięta w ciele dusza (znawca pola) wie, że za odczuwaniem tym ukrywa się ów najwyższy, który stworzył siedem światów’.

O nie zamanifestowanym charakterze duszy i o zdobywaniu w nią wglądu dzięki jodze:

 Myśliwy kontynuował: ‘O braminie, elementarna dusza, którą posiada każda żywa istota, należy do tego, co jest nie zamanifestowane. Mędrzec, którzy zdobył w nią wgląd, widzi ją poprzez najwyższego subtelnego ducha. Niszczy on zarówno dobre jak i złe skutki swych poprzednich uczynków dzięki spokojowi swego ducha i gdy w spokoju przebywa w swej duszy, osiąga stan nieskończonej ekstazy. Kto okiełzna swój umysł, odżywia się skromnie i pozostaje duchowo czysty, ten dostrzeże w sobie swą duszę. I gdy w świetle swego oświeconego umysłu dostrzeże, że dusza oddzieliła się od niego, uwolni się od ciężaru doczesnego świata. Żądza i zachłanność muszą zostać ujarzmione. Mostem prowadzącym do miejsca, które jest wieczne, jest oczyszczający czynnik ofiary i umartwiania się’.

O wyrzeczeniu, ascezie i ofierze (jodze) będących drogami do zdobycia najwyższej wiedzy o duszy i połączenia się z Brahmanem:

 Myśliwy kontynuował: ‘O braminie, należy bronić ascezy przed własnym gniewem, majątku przed zawiścią innych, wiedzy przed oceną i duszy przed rozproszeniem. Dobroć jest najwyższym Prawem, cierpliwość jest największą siłą, znajomość własnej duszy jest najwyższą wiedzą, a przysięga prawdomówności najwyższą przysięgą. Wypowiadanie prawdziwych słów i rozpoznawanie ich jest korzystne, lecz najwyżej stoi ta Prawda, która jest bezwzględnie korzystna dla wszystkich żywych istnień. Ten mianowicie, którego działanie jest zawsze pozbawione egoizmu i który poświęcił wszystko praktykowaniu wyrzeczenia jest mądrym jogiem. Jego joga jest jogą Brahmana, stałością, z której nie potrafi go wybić nawet jego guru, Zaniechaniem, które jest Zjednoczeniem.

 Nie należy ranić żadnej żywej istoty i kroczyć drogą życzliwości i nigdy nie ulegać potrzebie zemsty. Wiedzę zdobywa się poprzez nie wywyższanie siebie, głębokie zaspokojenie, brak egoizmu i upór, a najwyższą wiedzą jest znajomość duszy. Porzuć wszystko, co posiadasz i w swym duchu ściśle przestrzegaj przysiąg, gdyż wówczas osiągniesz miejsce, gdzie nie ma już smutku i które jest niezmienne. Bądź zawsze skromny, samo-kontrolujący się, gotowy do ascezy, bądź panem samego siebie wolnym od wszelkich przywiązań. Bądź naznaczony brakiem własności, obojętny, skupiony uparcie na jednym celu: takie zachowanie nazywa się błogością i ekstazą. Gdy człowiek uwalnia się od dualizmu szczęścia i nieszczęścia, dociera do Brahmana i dzięki swej obojętności przekracza skończoność’.

 

8. O bramińskim zachowaniu

 

 Bramin rzekł: ‘O myśliwy, odpowiedziałeś wyczerpująco na wszystkie moje pytania. Nie istnieje w świecie nic, czego byś nie wiedział’.

 Myśliwy rzekł: ‘O braminie, wejdź do środka mego domu i złóż wizytę memu ojcu i matce i zobacz na swe własne oczy moją prawość, która jest moją drogą do nieba’.

 Dom myśliwego przypominał dom bogów i był faktycznie zaszczycany przez obecność różnych bóstw. We wnętrzu siedzieli ubrani na biało rodzice myśliwego, odpoczywając po posiłku. Pobożny myśliwy pochylił głowę do ich stóp.

 Rodzice rzekli: ‘O synu, niech cię ochrania Prawo. Sprawiasz nam radość swoją czystością. Jesteś naszym dobrym synem i od dawna oddajesz nam honory, dając nam pierwszeństwo wśród wszystkich bóstw. Dzięki swej pobożności zdobyłeś samokontrolę charakterystyczną dla bramina. Zadawalasz swych przodków swą dyscypliną w oddawaniu nam honorów. Zawsze jesteś nam posłuszny w swych myślach, czynach i mowie i twój duch nigdy nie zbacza ze ścieżki dobra’.

 Myśliwy rzekł: ‘O braminie, mój ojciec i matka są dla mnie najwyższą boskością i czczę ich jak bogów, ofiarując im kwiaty, owoce i klejnoty. Oni są dla mnie jak ognie, o których mówią bramini, jak rytuał ofiarny i jak cztery Wedy. Są dla mnie wszystkim. Moje życie, moja żona, moi synowie i służba służą im i zawsze są im posłuszni.

 Człowiek, który chce zdobyć niebo, musi mieć pięciu nauczycieli: swego ojca, swą matkę, swój ogień, samego siebie i swego guru. Jeżeli będzie ich zawsze traktował we właściwy sposób, staną się dla niego jego własnymi dobrze utrzymywanymi ogniami. Takie jest Prawo tego, kto sam jest głową rodziny’.

 Myśliwy kontynuował: ‘O braminie, dzięki swej ascezie nabrałem zdolności widzenia daleko tak jak oddana swemu mężowi i prawdomówna żona, która zdobyła samokontrolę. Dlatego poradziła ci ona udać się na spotkanie ze mną, obiecując ci, że wyjaśnię ci Prawo’.

 Bramin Kauśika odpowiedział: ‘O pobożny myśliwy, wierna żona miała rację. Rozpoznałem twą wielką cnotę i zrozumiałem prawdziwość twoich słów’.

 Myśliwy rzekł: ‘O braminie, teraz jak zrozumiałeś, że wytrwałe podążanie ścieżką własnego Prawa jest drogą prowadzącą do nieba, spróbuj naprawić swój własny błąd. Przypomnij sobie, że ty sam pokazałeś lekceważenie swoim rodzicom, opuszczając ich dom bez pożegnania. To, co uczyniłeś jest w niezgodzie ze słowami, nakazami i sensem Wed. Twoi rodzice oślepli od płaczu za tobą. Daj się kierować Najwyższemu Prawu i udaj się do nich, aby ich pocieszyć. Twoja asceza nie przyniesie oczekiwanych przez ciebie owoców, dopóki nie zjednasz sobie swoich rodziców, twych nauczycieli. Miej we mnie wiarę, posłuchaj mej rady i udaj się natychmiast do swych rodziców’.

 Bramin odpowiedział: ‘O myśliwy, wielki mędrcu, uczynię, jak mówisz, gdyż twe słowa i zachowanie są słowami i zachowaniem sadhu. Spadałem do piekła, a ty uratowałeś mnie. Dziękuje za to dobremu losowi. Choć wykonujesz pracę służącego, znasz Wieczne Prawo, które jest niemożliwe do poznania dla służących. Wyjaśnij mi, proszę, kim jesteś i co uczyniłeś w swym przeszłym życiu, że ty, pan swej duszy, narodziłeś się na ziemi jako służący?’

 Myśliwy odpowiedział: ‘O braminie, dowiedz się, że jestem braminem i że za mój obecny stan odpowiedzialny jest mój własny błąd. W mym poprzednim wcieleniu byłem przyjacielem pewnego króla, który był znakomitym łucznikiem i dzięki tej przyjaźni stałem się również mistrzem w łucznictwie. Pewnego dnia towarzyszyłem królowi, gdy w otoczeniu swych żołnierzy i doradców ruszył do dżungli na polowanie i zatrzymał się niedaleko pustelni pewnego wielkiego ascety. Król zabił swymi strzałami wiele jeleni. Ja sam wypuściłem z mego łuku niegodziwą strzałę, która ugodziła ascetę pogrążonego w umartwieniach. Padł on na ziemię i rzekł donośnym głosem: ‘Któż dokonał tego niegodziwego czynu i postrzelił mnie, choć nigdy nie popełniłem żadnego grzechu?’ Ciągle myśląc, że ustrzeliłem jelenia, podszedłem do niego i dostrzegłem, że to moja strzała przebiła tego potężnego bramina uzbrojonego w siłę swych umartwień, który leżał obecnie na ziemi, wydając z siebie ostatnie tchnienie. Moje serce zadrżało na widok mego podłego czynu i rzekłem: ‘O asceto, wybacz mi, nie wiedziałem, co czynię’. Lecz rozgniewany pustelnik zawołał: ‘O okrutny człowieku, za to coś uczynił, narodzisz się ponownie na ziemi w kaście służących jako myśliwy!’ Gdy próbowałem go zjednać, powtarzając, że nie wiedziałem, iż dokonuję tak podłego czynu, rzekł: ‘O braminie, nie mogę odwołać mej klątwy. Lecz moja naturalna życzliwość skłania mnie do złagodzenia jej. Choć więc narodzisz się z nieczystego łona w kaście służących, będziesz wielkim znawcą Prawa i będziesz posłuszny swemu ojcu i matce i dzięki temu posłuszeństwu wyzwolisz się i uwolnisz się od swej złej karmy. Nie stracisz pamięci swego przeszłego życia i dostaniesz się do nieba. I wówczas moja klątwa się skończy i powrócisz do swego bramińskiego stanu’. Gdy skończył mówić, wyciągnąłem strzałę z jego ciała i gdy zaniosłem go do jego pustelni, wkrótce umarł. To z powodu spowodowania jego śmierci urodziłem się wśród służących, ale dzięki jego litości wiem, że swym działaniem zasłużę na niebo’.

 Bramin Kauśika rzekł: ‘O myśliwy, to, co mówisz wskazuje na zmienność szczęścia i nieszczęścia, którego człowiek doświadcza. Nie masz jednak powodu do rozpaczy, gdyż spełniłeś swe wielkie zadanie i poznałeś, kim naprawdę jesteś. Twój obecny ohydny zawód jest wyłącznie sprawą kasty, do której obecnie należysz. Odcierpiawszy swój dawny grzech, narodzisz się ponownie na ziemi jako bramin. Patrząc na ciebie, widzę bramina. Widzę również, że bramin popełniający wstrętny czyn zabójstwa ascety jest równy służącemu. Od dziś w każdym służącym, który rozwinął samo-kontrolę, jest prawdomówny i prawy dostrzegę bramina, gdyż dana osoba bez względu na to, w jakiej urodziła się kaście, zdobywa bramiństwo poprzez rozwój bramińskiego zachowania. Myślę, że twa wina jest odkupiona. Tacy jak ty nigdy się nie poddają. Wiedzą jak zachowywać się w tym świecie i nigdy nie schodzą ze ścieżki Prawa’.

 Myśliwy rzekł: ‘O braminie, ulecz swój płynący z umysłu ból przy pomocy mądrości tak jak ból fizyczny leczysz ziołami. Tylko ludzie małego ducha cierpią umysłowy ból, gdy spotyka ich nieszczęście i kończy się przyjemność. Po co poddawać się władzy cierpienia, skoro każdego spotyka raz przyjemność, a innym razem nieprzyjemność.

 Gdy człowiek wyzwala się zarówno z odczuwania przyjemności jak i nieprzyjemności, jego szczęśliwość wzrasta, gdyż jest on mądry i pozostaje nasycony. Nienasyceni są głupcami, mędrzec jest zawsze nasycony. Nienasycenie nigdy się nie kończy, podczas gdy nasycenie jest największą szczęśliwością. Ci, którzy szukają mądrości, nie narzekają, gdyż widzą swój ostateczny cel. Nie pozwól sobie na poddawanie się rozpaczy, gdyż rozpacz jest groźną trucizną. Gdy pokona człowieka, który popadł w nieszczęście, pozbawi go jego wewnętrznej siły i nie będzie on w stanie znaleźć żadnego ludzkiego celu. Pozbawi go woli działania i produkowania owoców działania. Człowiek powinien szukać środków pozbycia się cierpienia, aby bez narzekania rozpocząć wszystko od początku, poszukując samokontroli i unikając występku. Weź przykład ze mnie: ja nigdy nie narzekam, lecz czekam cierpliwie na nadejście właściwego czasu, nigdy nie tracąc nadziei’.

 Bramin rzekł: ‘O myśliwy, jesteś oświecony i mądry i zdobyłeś ogromy wgląd. Pozostajesz nasycony dzięki swej wiedzy i znajomości Prawa. Niech Prawo cię dalej ochrania i broni’.

 Po wypowiedzeniu tych słów bramin Kauśika okrążył myśliwego z szacunkiem i odszedł. Od tego momentu zawsze był posłuszny i oddawał część swemu ojcu i matce i swym starszym tak jak jest to nakazane, gdyż stał się wewnętrznie silny i zdecydowany”.

 I na tym mędrzec Markandeja zakończył swe opowiadanie o rozmowie między poszukującym oświecenia braminem Kauśiką i pobożnym myśliwym.

 

9. Słowniczek Mahabharaty