Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 144 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 146 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 145:

O nagłym olśnieniu

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Santi Parva, Part 2, Sections CLXXVII-CLXXXI

(Mokshadharma Parva),

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com​/hin​/m06​/index.htm


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2012-15 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. O pięciu atrybutach wyzwolonej osoby

2. O nagłym olśnieniu Manki

3. O sześciu nauczycielach mędrca Wodhji

4. O tym jak mędrzec Adżagara osiągnął Wyzwolenie

5. O tym jak bramin Kaśjapa doznał olśnienia

6. O uwalnianiu się z koła reinkarnacji

7. Słowniczek Mahabharaty




Manki rzekł: „O Pragnienie, opuść mnie. Obudziłem się i przejrzałem na oczy. Szukanie bogactwa przynosi mi zniszczenie. Znalazłeś sobie schronienie w moim ciele—tej mieszaninie pięciu elementów—lecz teraz idź sobie gdzie indziej i tam szukaj szczęścia. Nie chcę niczego, co nie jest duszą i nie sprawia mi radości nic, co tak jak ty kieruje się chęcią posiadania i zachłannością”.

(Mahābharāta, Santi Parva, Part 2, Section CLXXVII)



1. O pięciu atrybutach wyzwolonej osoby

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, wytłumacz mi, w jaki sposób może osiągnąć spokój i szczęście ta prawa osoba, która poszukuje bogactwa, aby móc zebrać zasługi poprzez wykonanie rytuałów ofiarnych i aktów dobroczynności, lecz nie może go zdobyć i ogarnia ją nieodparte łaknienie bogactwa? Czy jest ona skazana na cierpienie zarówno za życia, jak i po śmierci?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, najwyższą błogość za życia i po śmierci zdobywa ta osoba, która

(1) na wszystko spogląda takim samym okiem i nie ma dla niej różnicy między radością i smutkiem, pochwałą i obrazą,

(2) nie podejmuje żadnego wysiłku, aby zaspokoić pragnienie posiadania ziemskich przedmiotów,

(3) jest prawdomówna,

(4) uwolniła się od przywiązania do ziemskich przedmiotów,

(5) i zaprzestała wykonywania jakichkolwiek działań.

Rozwijanie w sobie tych pięću atrybutów starożytni mędrcy uważali za środki prowadzące do osiągnięcia doskonałego spokoju i wyzwolenia się z konieczności ponownych narodzin. Wiara w nie była dla nich religią i niebem. Na nich bazuje najwyższa błogość.

Posłuchaj starożytnej opowieści o pieśni nuconej ongiś przez waiśję Manki, który w procesie nagłego olśnienia uwolnił się od łaknienia bogactwa i przywiązania do ziemskich przedmiotów i po zdobyciu pięciu wymienionych atrybutów osiągnął najwyższą błogość łącząc się z Brahmanem.

2. O nagłym olśnieniu Manki

Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, żyjący w odległych czasach waiśja Manki szukając bogactwa bez przerwy napotykał na jakieś przeszkody. W końcu z tego, co pozostało mu z majątku, zakupił parę młodych byków łącznie z jarzmem do trenowania ich do ciągnięcia pługu. Po nałożeniu jarzma zabrał je na pole z zamiarem rozpoczęcia treningu. Jednakże po drodze byki dostrze­gły leżącego wzdłuż drogi ogromnego wielbłąda i przerażone zaczęły biec zaczepiając się jarzmem o jego garb. Równie przerażony tym wielbłąd zerwał się i pognał z wielką szybkością przed siebie unosząc je ze sobą zwisające żałośnie na swym jarzmie po obu stronach jego karku.

Manki widząc je już w uścisku śmierci rzekł do siebie: ‘O biada mi! Moje młode byki unoszone przez wielbłąda falują w górę i dół wraz z jego ruchem wyglądając jak dwa klejnoty zdobiące jego kark. Taki musiał być wyrok losu! Los bez przerwy niszczy wszystko to, co posiadam, choć od dawna staram się o zdobycie bogactwa. Widać jednak, że nawet najmądrzejszej osobie posiadającej odpowiednie umiejętności i wykonującej działania z troską i uwagą nie pomoże podejmowanie choćby największego wysiłku, gdy bogactwo nie jest jej przeznaczone. Rezultat zawsze zależy od losu i nawet, gdy wydaje się, że został osiągnięty dzięki wysiłkowi, bliższa analiza ukazuje, że był rezultatem układu okoliczności zależnych od przeznaczenia. Człowiek jest bezsilny wobec przeznaczenia.

Ten, kto szuka szczęścia musi całkowicie wyrzec się więzi ze zmysłowymi przedmiotami. Wolny od tej więzi nie będzie dalej żywił pragnienia posiadania ich i będzie mógł spać spokojnie. Nareszcie to zrozumiałem! Do takiego samego wniosku doszedł też ongiś syn Wjasy Śuka, gdy ze siedziby swego ojca udał się do dżungli wyrzekając się wszystkiego!

Ten, kto wyrzeka się wszelkich życzeń, przewyższa tego, kto realizuje każde swoje życzenie. Pragnieniu nie ma bowiem końca, nikt nigdy nie może wyczerpać swych życzeń. Tylko ten, kto jest pozbawiony wiedzy i sądu, jest nienasycony w swej potrzebie ochrony ciała i życia.

O moja żądna bogactwa niemądra duszo, powstrzymaj się od chęci działania. Jesteś zbyt zachłanna, zdobądź spokój uwalniając się od przywiązania do wszelkich zmysłowych przedmiotów! Tyle razy doznawałaś zawodu ulegając pragnieniu i próżnej nadziei. Jak to możliwe, że ciągle jeszcze nie uwolniłaś się od przywiązania? Jeżeli nie zasługuję na to, aby zostać przez ciebie zniszczony i jeżeli jestem tym, kto ma być dla ciebie źródłem doświadczania błogości, nie skłaniaj mnie ku zachłanności. Ustawicznie tracisz całe bogactwo, które zgromadzisz. Uwolnij się wreszcie od tego pragnienia bogactwa! Hańba mej głupocie! Zabawisz się mną! Przemieniasz mnie w niewolnika innych. Nikt, kto narodził się na ziemi, nie zdołał i nigdy nie zdoła nasycić swego pragnienia. Odrzucając całe działanie budzę się wreszcie z tego świata złudzeń. Jestem obudzony.

O pragnienie (kama), twoje serce musi być twarde jak diament, skoro mimo setki nieszczęść, które ze sobą niesiesz, nie rozpadłeś się jeszcze na setkę drobnych części. Poznałem cię, jak i wszystkie te przedmioty, które są ci drogie! Łudzisz mnie, że szukając tego, co jest ci drogie, znajdę szczęście! Poznałem twoje korzenie. Wyrastasz z woli, czyli z chęci posiadania czegoś. Aby się ciebie pozbyć, będę więc unikał woli i w ten sposób zniszczę cię z korzeniami. Pragnienie bogactwa w żadnej swej fazie nie przynosi szczęścia. Ten, kto je zdobył, niepokoi się, że je straci, i jego utrata jest dla niego jak śmierć. Samo zdobycie bogactwa jest niepewne. Bogactwa nie można zdobyć nawet przez wyrzeczenie się samego siebie. Cóż może być bardziej bolesne? A ten, kto je nabył, nigdy nie ma dość i nie zaprzestaje szukania więcej. Bogactwo jest jak słodkie wody Gangesu: skosztowanie go tylko zwiększa tęsknotę za nim.

Opuść mnie. Obudziłem się i przejrzałem na oczy. Szukanie bogactwa przynosi mi zniszczenie. Znalazłeś sobie schronienie w moim ciele—tej mieszaninie pięciu elementów—lecz teraz idź sobie gdzie indziej i tam szukaj szczęścia. Nie chcę niczego, co nie jest duszą i nie sprawia mi radości nic, co tak jak ty kieruje się chęcią posiadania i zachłannością. Zaniechawszy cię całkowicie będę szukał schronienia w tej jakości natury, którą jest dobroć (sattwa). Dostrzegając wszystkie żywe istoty w moim ciele i umyśle oddam swój rozum jodze, życie instrukcjom mędrców, a duszę Brahmanowi. Będę przedzierać się przez ten świat wolny od przywiązania i nieszczęścia z powodu utraty, tak że ty nie będziesz mogło ponownie pogrążyć mnie w bólu i smutku.

Jeżeli będę dalej tobie ulegać, pozostanę bez szansy za zbawienie. Z ciebie rodzi się nienasycenie, smutek, zmęczenie i mozół. Żal płynący z utraty bogactwa przerasta każdy inny. Krewni i przyjaciele tracą szacunek dla tego, kto utracił bogactwo i doświadcza on tysiąca innych upokorzeń. Radość płynąca z posiadania bogactwa jest z kolei niewielka i zmieszana z goryczą i smutkiem, gdyż niszczy ją lęk przed złodziejami i innymi nieszczęściami prowadzącymi do jej utraty. Nareszcie po długim czasie zrozumiałem, że pragnienie bogactwa jest przesiąk­nięte smutkiem.

Zmuszasz mnie do gonienia za czymkolwiek, co przypadnie ci do serca. Jesteś pozbawione rozumu i zdrowego rozsądku. Nie sposób cię nasycić i zadowolić. Spalasz jak ogień. Nie zastanawiasz się nigdy nad tym, jak trudny do zdobycia jest przedmiot, który ścigasz i tak jak piekła, nie sposób wypełnić cię po brzegi. Chcesz pogrążyć mnie w głębinie smutku.

Nie możesz już dłużej we mnie mieszkać. Choć jeszcze niedawno utrata majątku doprowadzała mnie do rozpaczy, dziś osiągnąłem najwyższy stan uwolnienia się od przywiązania do zmysłowych przedmiotów. Nie myślę już dłużej o tobie i twym pociągu. Dość nacierpiałem się z twego powodu i już dłużej nie możesz pozbawiać mnie rozumu. Patrząc na utratę całej mej własności uczyniłem ślub wyrzeczenia i uwolniwszy się od wszelkiej gorączki posiadania mogę wreszcie odpocząć.

Pozbyłem się ciebie razem z wszystkimi namiętnościami mego serca. Już nie zdołasz we mnie zamieszkać i zabawiać się mną. Od dziś wybaczę każdą potwarz i obmowę, zraniony nie odpłacę zranieniem, odpowiem miłymi słowami na nieprzyjemne. Z zadowoleniem w sercu i wyciszonymi zmysłami będę utrzymywał się przy życiu z tego, co uda mi się zebrać. Nie uczynię nic, aby zaspakajać twoje życzenia, bo ty jesteś moim wrogiem.

Uwolnienie się od więzi ze zmysłowymi przedmiotami i od pragnienia, nasycenie, spokój, uczciwość, samo-kontrola, skłon­ność do wybaczania i wszechogarniające współczucie są obecnie moimi atrybutami. Niech więc pragnienie, zachłanność, nienasy­cenie, skąpstwo, omijają mnie z daleka. Wszedłem na ścieżką dobra (sattwa).

Teraz po pozbyciu się pragnienia i zachłanności jakże wielka jest moja błogość! Nigdy więcej nie ulegnę zachłanności i nie doświadczę takiej samej niedoli, jak człowiek o nieczystej duszy. Błogość jest tym większa, im więcej odrzuconych pragnień. Ten, kto poddaje się władzy pragnienia, zawsze doświadcza niedoli. Cała odrzucana przez daną osobę namiętność związana z pragnie­niem należy do tej jakości natury, którą jest namiętność (radżas). Smutek, bezwstyd i zachłanność mają swe źródło w pragnieniu i bogactwie.

Tak jak podczas upalnego lata człowiek zanurza się w chłodnej wodzie jeziora, tak ja zanurzyłem się obecnie w Brahmanie powstrzymując się od wszelkiego działania. Cały żal opuścił mnie i zanurzyłem się w czystej błogości. Zarówno ta radość, która płynie z zaspokojenia pragnienia, jak i ta, której doświadcza się w niebie, nie dorównuje nawet szesnastej części tej błogości, która płynie z zaniechania wszelkiego rodzaju łaknienia. Uwalniając się od Zasady Przyjemności (prawa pragnienia), która razem z pięcioma elementami i ciałem tworzy siedmioelementową całość będącą moim zawziętym wrogiem, dotarłem do wiecznego miejsca Brahmana i będę tam przebywał do końca mych dni szczęśliwy jak król’ ”.

Bhiszma zakończył swe opowiadanie mówiąc: „O Judhiszthira, w ten to sposób Manki pod wpływem nagłego olśnienia, którego doznał patrząc na utratę pary młodych byków, uwolnił się od przywiązania do zmysłowych przedmiotów, porzucił wszystkie pragnienia i dotarł do wiecznego miejsca Brahmana, które jest miejscem najwyższej błogości wolnym od narodzin i śmierci (konieczności reinkarnacji) zdobywając w ten sposób nieśmiertel­ność. Zdobył ten stan najwyższej błogości dzięki wycięciu w sobie samych korzeni pragnienia.

W tym kontekście cytuje się zwykle również wersety nucone ongiś przez króla Widehów Dźanakę, który podobnie jak Manki osiągnął pełny spokój umysłu. Nucił on: ‘Moje bogactwo jest bez granic, choć nic nie posiadam. Nawet gdyby stolica mego kraju Mithila spłonęła, nie spłonęłoby nic mojego’ .

3. O sześciu nauczycielach mędrca Wodhji

Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, posłuchaj teraz, co powiedział ongiś o uwalnianiu się od przywiązania mędrzec Wodhja, który poznał święte pisma i wyrzekłszy się wszystkich pragnień zdobył spokój. Król Jajati, syn Nahuszy, rzekł kiedyś do niego: ‘O wielki mędrcu, zdobyłeś mądrość i wiedzę. Poucz mnie, proszę, w jaki sposób osiągnąć spokój. Wytłumacz mi dzięki jakiemu rozumowaniu ty sam osiągnąłeś sukces i wędrujesz po świecie bez angażowania się w żadne działania zanurzony z błogością w swej duszy?’

Mędrzec Wodhja rzekł: ‘O królu, postępuję według instrukcji, które biorę od innych i sam nigdy nikogo nie nauczam. Dam ci jednakże pewne wskazówki, co do charakteru instrukcji, na których opiera się moje postępowanie. Rozmyślając nad nimi będziesz mógł sam uchwycić ich sens.

Mam sześciu nauczycieli, którymi są: Pingala, rybołów, wąż, leśna pszczoła, wytwórca strzał i niezamężna kobieta.

Nadzieja jest potężną siłą poruszającą serce, a uwolnienie się od jej przynosi ogromną błogość. Tego nauczyłem się od Pingali, upadłej kobiety, która czekając na swego kochanka podniecona nadzieją doznała nagłego olśnienia widząc, że czeka na próżno. Zrozumiała, jak grzeszne są jej działania, jak niewielka jest jej wiedza i jak bardzo jest we władzy żądzy. Pod wpływem tej świadomości porzuciła swe grzeszne życie i łącząc się z zamieszkującą w jej ciele Najwyższą Jaźnią doświadczyła stanu prawdziwej błogości (zob. opow. 144, p. 5).

Pewien rybołów doznał olśnienia i doświadczył szczęścia, gdy nagle wyrzekł się złowionej wielkiej ryby i jedzenia mięsa, gdy zobaczył jak inne drapieżne ptaki, którym nie udało się nic złowić, otaczają go ze wszystkich stron i dla tego kawałka mięsa chcą go zabić.

Wąż doznał olśnienia i żyje teraz w błogości, gdy zrozumiał, że podejmowanie prób zbudowania własnego domu przynosi mu jedynie smutek i niedolę i zamieszkał w domu należącym do kogoś innego.

Asceci—tak jak pszczoły—żyją w dżungli w stanie błogości żywiąc się leśnymi owocami i korzonkami, nie raniąc nikogo i nie doznając krzywdy od innych żywych istot.

Moim piątym nauczycielem jest pewien wytwórca strzał, który był tak pochłonięty przez swą pracę, że nie zauważył, że koło jego domu przeszedł królewski orszak.

Pewna młoda niezamężna kobieta zamieszkująca w domu ojca chciała w tajemnicy przed nim nakarmić dużą ilość braminów, jednakże gdy chciała zabrać ze spichlerza ziarno liczne bransolety na jej nadgarstkach zaczęły dzwonić. Bojąc się, że ten dźwięk ją zdradzi, zdjęła bransolety zostawiając tylko jedną na każdej dłoni. Patrząc na nią zrozumiałem, że gdy razem zbierze się wielu, powstają kłótnie i dysputy. To samo dzieje się nawet wówczas, gdy tylko dwóch mieszka razem. Włóczę się więc samotnie po świecie będąc jak ta pojedyncza bransoletka z muszelek na nadgarstkach tej młodej kobiety’ .

4. O tym jak mędrzec Adżagara osiągnął Wyzwolenie

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, ty wiesz wszystko o ludzkim zachowaniu. Powiedz mi, dzięki jakiemu zachowaniu można uwolnić się na tym świecie od smutku i równocześnie osiągnąć najwyższy cel?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, w odpowiedzi na to pytanie posłuchaj starej opowieści o rozmowie króla demonów Prahlady z wędrującym po świecie mędrcem Adżagarą o wielkiej inteligencji i oczyszczonej, spokojnej duszy.

Prahlada rzekł: ‘O wielki mędrcu, wolny od pragnień, urazy i chęci działania, ze swą przyjazną mową, czystą duszą, pokorą, samo-kontrolą, pełen godności, inteligencji i wiedzy żyjesz w prostocie jak dziecko. Nie zazdrościsz nikomu bogactwa i nie opłakujesz strat. Jesteś zawsze zadowolony i zdajesz nie troszczyć o nic na tym świecie. Podczas gdy inne żywe istoty porywa i unosi wartki nurt pragnienia i namiętności, ty sam pozostajesz doskonale obojętny wobec wszystkich działań łącznie z tymi, do których skłania Prawo, Zysk i Przyjemność. Zdajesz się być w stanie całkowitego spokoju, którego nic nie jest w stanie zakłócić. Ignorując wszystkie zmysłowe przedmioty żyjesz jak wyzwolona jaźń nie uczestnicząc w niczym i będąc jedynie świadkiem wszystkiego. Wytłumacz mi dzięki jakiej wiedzy, praktyce i zachowaniu stało to się możliwe? Wyjaśnij mi to mając na uwadze moje dobro’.

Mędrzec Adżagara, który wiedział wszystko o funkcjonowaniu tego świata rzekł: ‘O Prahlada, pozostaję obojętny wobec zewnę­trznego świata i nie pozwalam sobie ani na radość, ani na smutek, bo początek, wzrost, zużywanie się i śmierć żywych istot nie wynika z jakiejś wyraźnej przyczyny.

Wiem, że wszystkie tendencje do działania, które istnieją we wszechświecie, wypływają z natury danej żywej istoty. Wszystko funkcjonuje w zgodzie ze swą naturą i dlatego niczym się nie zachwycam.

Różnego rodzaju związki tworzą się i rozpadają, a to, co zostało zdobyte, ulega zniszczeniu. Wiedząc o tym nie nastawiam mego serca na zdobycie jakiegoś przedmiotu.

Wszystkie przedmioty mające jakieś atrybuty ulegają znisz­czeniu. Cóż więc pozostaje do zrobienia osobie takiej jak ja, która o tym wie?

Wszystkie rzeczy duże i małe, urodzone w wodzie i na lądzie umierają. We właściwym czasie śmierć przychodzi nawet do najsilniejszych skrzydlatych istot przemierzających niebo. Nawet ciała niebieskie, duże i małe, poruszające się po firmamencie, opadają na ziemię, gdy nadejdzie na to właściwy czas. Widząc, że wszystko to, co stworzone podlega śmierci i myśląc o wszystkich przedmiotach jako ulegających zniszczeniu, zasypiam w spokoju z sercem wolnym od lęku.

Jeżeli uda mi się uzyskać bez trudu obfity posiłek, zjadam go bez skrupułów, lecz jak nie mam nic, spędzam wiele dni nic nie jedząc. Czasami ludzie karmią mnie kosztownymi potrawami ofiarowanymi w nadmiarze, a kiedy indziej ofiarowane mi porcje są bardzo małe lub nie dają mi nic. Czasami zjadam jedynie garstkę ziarna, wysuszony placek sezamowy, z którego został wyciśnięty cały olej. Kiedy indziej jem ryż i inne bogatsze jedzenie. Czasami śpię na łożu przykrytym najlepszego rodzaju narzutami w królewskimi pałacu, a kiedy indziej na gołej ziemi. Czasami jestem odziany w łachmany, strój pokutniczy lub skórę jelenia, a kiedy indziej w wykwintne i kosztowne suknie. Nigdy nie odmawiam przyjęcia tego, co otrzymuję, pod warunkiem, że dary te nie są niezgodne z prawością i że zdobycie ich nie wymaga ode mnie żadnego działania i wysiłku.

Nigdy nie staram się o zdobycie czegoś, co nie jest łatwe do zdobycia. Postępując w ten sposób realizuję mój ślub adżagara—życia jak wielki nie ruszający się z miejsca wąż, który łowi tylko to, co jest w zasięgu jego paszczy, a gdy nic się do niego nie zbliża, nie je nic. Życie zgodne z tym ślubem jest drogą prowadzącą do nieśmiertelności (Brahmana). Jest czyste, wolne od żalu, pomyślne i z niczym nieporównywalne. Mędrcy je aprobują, choć ludzie niemądrzy, którzy błądzą w swym rozumowaniu, nie aprobują go i nigdy nie żyją w ten sposób.

Realizuję ten ślub z czystym sercem. Mój umysł nigdy nie zbacza z wyznaczonej ścieżki i postępuję zawsze zgodnie z jej nakazami. Jestem wstrzemięźliwy we wszystkim traktując wszys­tko tak samo i bez różnicy. Wolny od lęku, gniewu, zachłanności i błędnego sądu podążam tą drogą z czystym sercem.

Dla osób praktykujących ten ślub nie ma żadnych ograniczeń w jedzeniu, piciu i używaniu innych przedmiotów, pod warunkiem, że same wpadają im w dłonie, i ponieważ w ten sposób uzależniają się całkowicie od losu, pozostają obojętni wobec zmienności miejsca i czasu. Praktykowanie tego ślubu prowadzi do błogości serca.

Niegodziwcy nigdy nie czynią podobnego ślubu. Pobudzani przez zachłanność starają się o zdobycie różnego rodzaju bogactwa i napotykając na swej drodze różne przeszkody pogrążają się w smutku. Rozmyślając nad tym i rozpoznając prawdziwą naturę zmysłowych przedmiotów, uspokojony i wolny od namiętności praktykuję mój ślub z czystym sercem.

Widząc, dzięki poznaniu Prawdy, że szczęście i niedola, zysk i strata, przywiązanie i wyrzeczenie, życie i śmierć zależą od wyroku losu, praktykuję mój ślub z czystym sercem. Wolny od lęku, przywiązania, błędów w ocenie i pychy, odziany w mądrość, inteligencję i zrozumienie, oddany spokojowi duszy pamiętam o wielkim wężu, który zjada to, co złapie nie ruszając się z miejsca. Wolny od jakichkolwiek ograniczeń, co do łoża i jedzenia, odziany przez własną naturę w samo-kontrolę, wstrzemięźliwość, ślub czystości, uczciwość i czystość zachowania, wolny od pragnienia gromadzenia na jutro jakichkolwiek nagród płynących z działania, praktykuję mój ślub z czystym sercem.

W konsekwencji odrzucenia wszystkich przedmiotów pragnie­nia opuściły mnie wszystkie przyczyny smutku. Oświecony praktykuję mój ślub z czystym sercem poddając kontroli moją duszę, która sama w sobie jest spragniona i niepohamowana, lecz która jest zdolna przy właściwym treningu zadowolić się samą sobą bez angażowania się w zewnętrzne wobec siebie przedmioty. Ignorując troski, ku którym skłania się moje serce, umysł i słowa, i pamiętając o tym, że szczęście wynikłe z ulegania im jest trudne do zdobycia i krótkotrwałe, podążam ścieżką mego ślubu z czystym sercem.

Różni tak zwani mędrcy, którzy chcąc zostawić po sobie ślad, wymyślają swoje własne teorie i krytykują innych, twierdząc, że są kwestie, których nie sposób rozwikłać poprzez dyskusję. Nie potrafią oni zobaczyć mej przysięgi we właściwym świetle. Ja sam jednakże widzę ją jako coś, co niszczy ignorancję. Widząc ją jako środek niszczenia różnego rodzaju zła i drogę prowadzącą do nieśmiertelności (Brahmana), wędruję wśród ludzi ujarzmiwszy wszystkie wady i uwolniwszy się od pragnienia ziemskich przedmiotów’ ”.

Bhiszma zakończył swe opowiadanie mówiąc: „O Judhiszthira, ta wielce uduchowiona osoba, której słowa ci powtórzyłem, uwolniła się od przywiązania, lęku, zachłanności, gniewu i niewiedzy praktykując ślub adżagara i będąc jak wielki wąż przeżyje swe dni na ziemi doświadczając niebiańskiej błogości”.

5. O tym jak bramin Kaśjapa doznał olśnienia

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, wytłumacz mi, w czym i gdzie przede wszystkim należy szukać oparcia: u krewnych, w działaniu, w bogactwie, czy też w wiedzy?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, wiedza jest tym, co dostarcza prawdziwego oparcia żywej istocie i jest najwyżej cenionym nabytkiem. Wiedza na tym świecie jest środkiem do zdobycia najwyższego szczęścia. Osoby prawe i kierujące się dobrem uważają wiedzę za niebo. To dzięki wiedzy demon Wali, Prahlada, Namuczi i Manki po utracie ziemskiego bogactwa zdobyli najwyższą błogość. Nie istnieje nic, co byłoby w stosunku do wiedzy nadrzędne. W tym kontekście posłuchaj starożytnej opowieści o tym, jak młody bramin Kaśjapa, który cierpiał z powodu swego ubóstwa, pod wpływem rozmowy z Indrą zrozumiał jakie szczęście ma ten, kto narodził się na ziemi w ciele bramina i realizując bramińskie obowiązki—studiowanie Wed i szukanie wiedzy—może uwolnić swą duszę od konieczności reinkarnacji.

Pewnego dnia młody syn wielkiego mędrca o imieniu Kaśjapa oddając się umartwieniom został potrącony przez jadącego nieuważnie swym wozem bogatego i dumnego ze swych zasobów waiśję. Leżąc plackiem na ziemi i odczuwając straszliwy ból nie mógł opanować gniewu i zdesperowany rzekł do siebie: ‘Po co biedakowi żyć na tym świecie! Lepiej będzie, jak umrę’.

Gdy tak leżał na ziemi bez energii i na granicy śmierci, pojawił się przed nim Indra przybrawszy formę szakala. Szakal rzekł: ‘O Kaśjapa, jakże zazdroszczę ci tego, że posiadasz ciało człowieka, które co więcej jest ciałem znającego Wedy bramina. Człowiek stoi najwyżej wśród zamieszkujących ziemię żywych istot, bramin wśród ludzi, a bramin znający Wedy wśród braminów. Dlaczego ulegasz szaleństwu i chcesz rezygnować z życia po zdobyciu ciała, które tak trudno zdobyć!

Wszelkie ziemskie nabytki napawają dumą. Tak zostało zade­klarowane w świętych pismach. Powinieneś więc być zadowolony z tego, że udało ci się zdobyć takie ciało. Chcąc je porzucić poniżasz sam siebie i działasz z zachłannością!

Twoje ciało ma dwie dłonie. Pomyśl, ile można osiągnąć mając dwie dłonie. Ja sam bardzo pragnąłbym zamieszkać w takim ciele. My, istoty niższego gatunku pragniemy posiadania rąk równie silnie jak wy bogactwa. Nie ma cenniejszego nabytku od rąk. Spójrz na mnie. Nie mogę ani usunąć ciernia z mego ciała, ani zgnieść pijącego moją krew owada. Tylko osoby, które mają ręce i dziesięć palców mogą tego dokonać. Tylko one mogą zbudować dla siebie szałas chroniący je przed deszczem, zimnem lub upałem. Mogą też zrobić dla siebie piękne ubrania, łoża i wykwintne posiłki, jak i zmuszać inne zwierzęta do posłuszeństwa i noszenia dla nich ciężaru.

Żywe istoty, które nie posiadają języka, są słabe, a bezrękie są narażone na różnego rodzaju niedolę. Ty na szczęście do nich nie należysz. Wyrokiem dobrego losu nie jesteś ani szakalem, ani robakiem, myszą, żabą lub jakimś innym zwierzakiem równie nędznego gatunku. Zdobywając ciało człowieka powinieneś więc być zadowolony, i tym bardziej powinieneś czuć się szczęśliwy rodząc się jako bramin! Popatrz na mnie. Gryzą mnie i żądlą różne owady i bez rąk nie potrafię się przed nimi obronić. W jakże żałosnym znajduję się położeniu. Jednakże pomimo tego nie porzucam z własnej woli życia, bo taki akt jest grzeszny i w jego konsekwencji narodzę się ponownie na ziemi w ciele kogoś jeszcze podlejszego niż ja gatunku. Choć sposób istnienia szakala jest nędzny, istnieją jeszcze nędzniejsze sposoby istnienia.

Z racji urodzenia niektóre klasy żywych istot są w szczęśliw­szym położeniu niż inne. Tym sam urodziłeś się na ziemi w bardzo szczęśliwej formie. Powinieneś jednak pamiętać o tym, że na ziemi nie ma takiego sposobu istnienia, który przynosiłby sam z siebie stan najwyższej błogości. Ludzkie istoty ulegają ułudzie i po zdobyciu bogactwa łakną władzy, a po zdobyciu władzy chcą być równi bogom, a gdy i to zdobędą, chcą być równi królowi bogów. Pozycja bramina jest równa lub przewyższa pozycję bogów, dlatego ty sam będąc braminem nawet po zdobyciu bogactwa nie możesz zostać królem, ani zdobyć statusu boga. Jednakże, jeżeli dasz się zwieść przez ponętną wizję niebiańskiej ekstazy bogów i zamiast szukać wyższej bramińskiej pozycji poprzez wyrzeczenie i ascezę, zdobędziesz status boga, wówczas zaczniesz również aspirować do pozycji króla bogów. Będąc we władzy pragnienia i chcąc ciągle więcej nigdy nie zdołasz nasycić swego łaknienia. Poczucie nasycenia nie powstaje bowiem w rezultacie nabycia pożądanych zmysłowych przedmiotów. Tego łaknienia, które stwarza pragnienie, nie zdoła nasycić choćby całe morze wody i zawsze odradza się na nowo. Każda nowa zdobycz zwiększa jedynie to łaknienie, tak jak wiązki suchego drewna wzmacniają ogień.

Jak w każdej żywej istocie mieszka w tobie zarówno żal, jak i radość, zarówno błogość, jak i niedola. Skoro tak jest, dlaczego dajesz pierwszeństwo żalowi? Aby się go pozbyć, zamknij jak ptaka w klatce samo źródło wszelkiego łaknienia i działania, którym są błędne myślenie i zmysły. W ten sposób nie spadnie z karku druga głowa, ani nie zostanie ucięta trzecia ręka. To, co nie istnieje nie może wzbudzać lęku. Ktoś kto nie poznał przyjemności płynącej z zabawy z pewnymi zmysłowym przedmiotem, nie będzie pragnął jego posiadania. Łaknienie powstaje z faktycznego doświadczenia przyjemności, która płynie z dotyku, słuchu i wzroku. Nic nie wiesz o smaku wina Waruni i mięsa z ptaka Ladwaka, choć nie ma na ziemi niczego smaczniejszego, bo nigdy ich nie próbowałeś. Człowiek, który chce zdobyć błogość, powinien więc poddać kontroli swe zmysły—nie smakować i nie słuchać.

Niektórzy wśród tych, którzy mają ręce, stają się silni i bogaci. Inni, choć zredukowani do stanu niewolnictwa, zabijani, zamykani w więzieniu i torturowani potrafią się śmiać i cieszyć. Jeszcze inni choć wyposażeni w silne ramiona, wiedzę i wielką energię umysłu wykonują potępiane, grzeszne i nędzne zawody. Chcieliby je zmienić, ale są związani przez własne działania wykonane w poprzednim życiu i siłę przeznaczenia. Choć żyją w upodleniu, nie chcą przestać żyć i akceptują porządek, który przypadł im w udziale z racji urodzenia. Nawet osoba z najniższej kasty jak Czandalowie chce żyć. Zauważ to złudzenie!

Powstań i praktykuj prawość. To nie jest właściwy moment, aby wyrzekać się życia! Patrząc na te istoty własnego gatunku, które straciły ramiona, są sparaliżowane lub padły ofiarą innych chorób, mieszkając w bramińskim ciele możesz uważać się za szczęśliwca. Dopóki twe ciało pozostaje bezpieczne, zdrowe i wolne od chorób i wszystkie twe członki są doskonałe, nie narazisz się wśród ludzi na naganę. Nie wolno ci jednak porzucać życia nawet wówczas, gdybyś z racji jakiejś dowiedzionej winy został wykluczony ze swej kasty!’

Szakal kontynuował: ‘O braminie, posłuchaj mnie i zaufaj moim słowom, gdyż w ten sposób zdobędziesz najwyższą religijną nagrodę płynącą z Wed. Nastaw swe serce na studiowanie Wed, troskę o święty ogień, wierność Prawdzie, praktykowanie samo-kontroli i dobroczynności. Ci, którzy są oddani studiowaniu Wed nabywają kompetencji w wykonywaniu rytuałów ofiarnych dla siebie i dla innych, nie mają powodu do odczucia żalu lub lęku przed złem. Ci wśród nich, którzy urodzili się pod szczęśliwą konstelacją, o szczęśliwej godzinie, podczas szczęśliwej fazy księżyca i dokładają wszelkich starań, aby jak najdokładniej wykonywać ofiarę, praktykować dobroczynność i spłodzić potomstwo, osiągają w końcu największą błogość, natomiast ci, którzy urodzili się pod złą konstelacją, w nieszczęśliwej fazie księżyca i o złej godzinie, nie wykonują ofiary i nie dbają o potomstwo, stają się w końcu asurami.

Szukaj wiedzy, myśl o Wyzwoleniu swej duszy, abyś nie musiał tak jak ja narodzić się ponownie w ciele równie niskiego jak mój gatunku. Ja sam w swym poprzednim życiu, zamiast szukać Prawdy, zajmo­wałem się gromadzeniem bezużytecznej wiedzy. Brakowało mi prawdziwej wiary i poszukiwałem uzasadnień opartych na rozumie. Rzucałem oszczerstwa na Wedy i uprawiłem naukę argumentacji, która bazuje na odwoływaniu się do faktów i namacalnych dowodów. Na różnych zgromadzeniach wypowiadałem słowa bazujące nie na wierze, lecz na rozumie. Wypowiadałem się lekceważąco o deklaracjach świętych pism i traktowałem braminów z wyższością. Byłem niedowiarkiem podającym wszystko w wątpliwość i będąc ignorantem pyszniłem się moją rzekomą wiedzą. W konsekwencji narodziłem się ponownie na ziemi w formie szakala. Takie są moje grzechy. Jeżeli uda mi się w końcu po spędzeniu setek dni i nocy w ciele szakala powrócić do formy człowieka, pamiętając o tym, co mnie teraz spotyka, będę żył zawsze zadowolony składając ofiary, praktykując dobroczynność i myśląc o uwolnieniu duszy, która jest prawdziwym Byciem. Poznam to, co należy wiedzieć i będę unikał tego, co należy unikać’.

Wysłuchawszy do końca mowy szakala asceta Kaśjapa podniósł się z ziemi pełen energii i zdecydowania i rzekł: ‘O szakalu, choć urodziłeś się w tak niskim gatunku, zdobyłeś prawdziwą wiedzę i zrozumienie! Jestem tym prawdziwie zdumiony!’ I patrząc na szakala oczami wiedzy zrozumiał, że przemawiające do niego Bycie jest faktycznie królem bogów Indrą. Zrozumiawszy to oddał mu cześć i następnie za jego zgodą powrócił do swej pustelni”.

6. O uwalnianiu się z koła reinkarnacji

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, opowiedziałeś mi o tym, jak poszczególne osoby pod wpływem nagłego olśnienia uwolniły się od przywiązania do zmysłowych przedmiotów i od ich łaknienia i zaniechawszy działania odnalazły błogość we własnej jaźni. Powiedz mi, czy można zdobyć wiedzę i najwyższą błogość poprzez pobożne działania, takie jak dobroczynność, ofiara, umartwienia i odpłata nauczycielowi za otrzymane nauki?’

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, gdy umysł ulega wpływowi pragnienia, gniewu i innych namiętności, skłania się ku grzechowi. Gdy działania danej osoby zostaną zabrudzone przez grzech, jest zmuszona do przebywania w miejscach, które przynoszą cierpienie. Grzesznik rodzi się ponownie w ubóstwie i cierpi męczarnie z powodu plag, nieszczęść, lęku i śmierci. Ci z kolei, którzy są w swych działaniach prawi, mają wiarę i kontrolują swe zmysły, rodzą się ponownie wśród ludzi bogatych i mogą czerpać radość z różnych festiwali i cieszyć się niebem.

Osoby pozbawione wiary zakute w kajdany zmysłowych przedmiotów dostają się do budzących zgrozę regionów pełnych wężów i barbarzyńców, których unikają nawet słonie i drapieżniki. Czy trzeba dodawać coś więcej? Ci natomiast, którzy oddają cześć bogom i gościom, są uczciwi i idą ścieżką dobra, w konsekwencji swych pobożnych działań rodzą się w miejscach zamieszkałych przez czyste dusze. Ci, którzy nie szanują Prawa, są wśród ludzi równie nędzni jak pozbawione nasion kłosy wśród zbóż.

To, co zostało zarządzone w konsekwencji wykonanych w poprzednim życiu działań—zarówno dobrych jak i złych—podąża za wykonawcą bez względu na to, jak bardzo stara się tego uniknąć. Tak jak jego cień odpoczywa, gdy on odpoczywa, porusza się, gdy on się porusza, działa, gdy on działa, zasypia, gdy on zasypia i budzi się, gdy on się budzi.

Każde działanie wykonane przez człowieka rodzi owoce, które on sam będzie musiał spożyć. Każda żywa istota po śmierci dociera do tego miejsca w porządku istnienia, na które sobie zasłużyła doświadczając odpowiednio radości lub smutku zarzą­dzonych w konsekwencji jej przeszłych działań.

Działania wykonane w poprzednim życiu rodzą swe konsek­wencje we właściwym dla nich czasie i bez wysiłku, tak jak drzewa i rośliny rodzą kwiaty i owoce. Gdy konsekwencje działań z przeszłego życia wyczerpią się dzięki odpowiedniej ilości cierpienia lub radości, dana osoba nie doświadcza już dłużej ani honorów ani upokorzeń, ani zysku ani strat, ani wzrostu ani zniszczenia uwalniając się od zmienności i nietrwałości, które niesie ze sobą życie.

Cykl ten ustawicznie się powtarza. Żywe istoty już w łonie matki doświadczają radości lub niedoli w konsekwencji swych przeszłych działań. Działanie dobre lub złe, wykonane w dzieciń­stwie, młodości, starości, czy jakimkolwiek okresie życia zrodzi konsekwencje, które spadną na jego wykonawcę podczas nowego życia dokładnie w momencie, do którego się odnoszą. Tak jak cielątko rozpoznaje swą matkę w wielkim stadzie krów, tak działania z przeszłego życia odnajdą ich wykonawcę w jego następnym życiu.

Tak jak brudne ubranie wyprane w wodzie staje się czyste, tak ludzie odczuwający skruchę zdobywają wieczną błogość poprzez wyrzeczenie się przywiązania do wszystkich ziemskich przed­miotów. Ci, którzy mogą zamieszkać w dżungli i przez długoletnie posty oczyścić się z grzechów, zdobędą to, na co nastawili swe serca. Tak jak nikt nie może zaznaczyć linią drogi lotu ptaków na nieboskłonie, ani ruchu ryb w wodzie, tak samo nie może odnaleźć śladów pozostawionych przez osoby, które oczyściły się przez wiedzę. Nie potrzeba dalszego krasomówstwa lub odwoływania się do grzesznych działań. Wystarczy powiedzieć, że należy z właściwą oceną i w sposób jak najbardziej dla kogoś odpowiedni, czynić to, co służy jego dobru. W taki sposób zdobywa się mądrość i stan najwyższej błogości”.


7. Słowniczek Mahabharaty