Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 140 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 142 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 141:

O naro­dzinach miecza

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Santi Parva, Part I, Section CLXVI

(Apaddharma­nusasana Parva),

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com​/hin​/m06​/index.htm


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2012 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com



Brahma widząc to bycie, które wyskoczyło z ognia ofiarnego jak i wielki niepokój w całym wszechświecie, który jego ukazanie się spowodowało, rzekł uspakajającym głosem: „O bogowie, mędrcy i gandharwowie, nie ma powodu do niepokoju. To pojawiające się nagle bycie o ogromnej energii jest moją myślą. Nosi ono imię Miecz. Stworzyłem je mając na uwadze obronę całego świata i zniszczenie wrogów bogów”.

(Mahābharāta, Santi Parva, Section CLXVI)



Nakula, który słynął ze swych umiejętności walki przy pomocy miecza i który przysłuchiwał się razem ze swymi braćmi rozmowie leżącego na łożu ze strzał Bhiszmy z Judhiszthirą, rzekł: „O Bhiszma, łuk jest bronią najwyżej cenioną w świecie, ja sam jednakże preferuję miecz. Wojownik, który umiejętnie włada mieczem, potrafi skutecznie obronić się przed wrogiem po utracie swego łuku, koni i rydwanu. Z mieczem w dłoni potrafi odeprzeć atak nawet licznego wroga uzbrojonego w łuki, maczugi i strzały. Zastanawiam się więc nad tym, czy to nie miecz jest najlepszą bronią. Wytłumacz mi, proszę, jak to jest naprawdę. Powiedz mi, jak miecz został stworzony i dla jakiego celu? Wyjaśnij mi także, kto był pierwszym nauczycielem walki na miecze?”

Bhiszma rzekł: „O synu Madri, posłuchaj, co mam w tej spra­wie do powiedzenia.

W bardzo dawnych czasach cały wszechświat był wyłącznie przepastną przestrzenią wód pozbawioną wszelkiego ruchu, bez nieboskłonu i zanurzonej w nich ziemi. Zalegająca w nim cisza nie miała końca. Pozbawiony światła i niepojęty był przerażający. Jednakże, gdy nadszedł na to właściwy Czas, w tym pozbawionym wszystkiego wszechświecie narodził się dziadek wszechświata Brahma, który stworzył wiatr, ogień i słońce o ogromnej energii. Stworzył również niebo i piekło, ziemię i wszystkie kierunki jak i firmament z księżycem, gwiazdami, konstelacjami, planetami, oraz rok, pory roku, miesiące, cykle księżyca i inne miary upływającego Czasu. Następnie, po przybraniu widzialnej formy, siłą swej woli spłodził synów o wielkiej energii. Byli to Marici, Atri, Angiras, Kratu, Pulastja, Pulaha, Wasiszta, Rudra, Praczetowie i w końcu Daksza, który z kolei miał sześćdziesiąt córek. Córki te zostały żonami świętobliwych mędrców i urodziły im dzieci. Z nich narodziły się wszystkie żywe istoty zamieszkujące wszechświat łącznie z bogami, Ojcami, gandharwami, apsarami, asurami, rak­szasami, roślinami, ptakami, wężami, zwierzętami żyworodnymi i jajorodnymi jak i zrodzonymi z brudu. W ten oto sposób pojawił się znany nam dziś wszechświat zamieszkały przez ruchome i nieruchome żywe istoty.

Po przywołaniu do istnienia wszystkich żywych istot, dziadek wszechświata obwieścił nieśmiertelną religię zapisaną w Wedach. Religia została zaakceptowana przez bogów oraz ich nauczycieli i kapłanów i żyli oni w zgodzie z rozporządzeniami Brahmy. Jednakże najpotężniejsi z asurów—jak Prahlada, Namuczi, Wali—ulegając wpływowi zawiści i gniewu odmówili mu posłuszeństwa i zaczęli niszczyć prawość. Ignorując wszelkie ograniczenia wynikłe z obowiązku i religii zabawiali się i czerpali przyjemność z angażowania się w różne grzeszne działania. Uważając się za równych bogom z urodzenia rzucali wyzwania zarówno bogom jak i mędrcom. Nigdy nie uczynili niczego dobrego na rzecz innych mieszkańców wszechświata i nie ukazali im współczucia opierając swą władzę wyłącznie na wymierzaniu kary. Faktycznie zaniechali wszystkich przyjaznych stosunków z żywymi istotami.

Tymczasem dziadek wszechświata Brahma mając boskich  mędrców za swych towarzyszy udał się na pokryty wiecznie kwitnącymi drzewami i klejnotami szczyt góry Himawat, który zajmował przestrzeń o wielkości setki jodżanów dostarczając miejsca odpoczynku niezliczonym gwiazdom. Przebywał tam przez jakiś czas mając na uwadze sprawy tego świata. Po upływie tysiąca lat poczynił przygotowania do wielkiego rytuału ofiarnego postępując zgodnie z nakazami przedstawionymi w świętych pismach. Wielcy riszi obeznani z zasadami obsługiwania rytuału i ognia ofiarnego przygotowali ołtarz ofiarny, który nakryty naczy­niami ofiarnymi zrobionymi ze szczerego złota, wyglądał pięknie. Na uroczystość ofiarną przybyli wszyscy bogowie zajmując wyznaczone dla nich miejsca.

Podczas tego rytuału ofiarnego wydarzyło się coś prawdziwie przeraźliwego. Nagle z ognia ofiarnego wyskoczyło jakaś nieznane bycie otoczone płomieniami, o splendorze równym księżycowi ukazującemu się na nocnym niebie pokrytym gwiazdami. Miało ostre zęby, zapadnięty brzuch, było wysokie i w kolorycie płatków błękitnego lotosu. Charakteryzowało się niezwykłą energią. Na jego widok wzburzyły się oceany, zadrżała ziemia i zachwiały się wszystkie cztery ćwiartki nieba. Zaczęły wiać źle wróżące wiatry, z nieba sypały się meteory, a gałęzie opadały z drzew. Serca wszystkich żywych istot opanował lęk. Brahma widząc to bycie, które wyskoczyło z ognia ofiarnego jak i wielki niepokój w całym wszechświecie, który jego ukazanie się spowodowało, rzekł uspakajającym głosem: ‘O bogowie, mędrcy i gandharwowie, nie ma powodu do niepokoju. To pojawiające sie nagle bycie o ogromnej energii jest moją myślą. Nosi ono imię Miecz. Stworzyłem je mając na uwadze obronę całego świata i zniszczenie wrogów bogów’. Po tych słowach Brahmy nowonaro­dzone bycie porzuciło swój pierwotny wygląd i przybrało wygląd ostrego i gładko wypolerowanego miecza o wielkim splendorze, niszczącego wszystko, co żywe na koniec eonu.

Po stworzeniu tego ostrego miecza Brahma oddał go Śiwie-Rudrze o szyi niebieskiej od wypitej trucizny i z bykiem na swym proporcu, aby umożliwić mu zniszczenie grzechu i Bezprawia. Boski Rudra o nieskończonej duszy wychwalany przez riszich uchwycił miecz przybierając inną formę. Wznosząc swe cztery ramiona stał się tak wysoki, że stojąc na ziemi dotykał głową słońca. Plując ogniem stał z oczami wzniesionymi ku górze z szeroko rozłożonymi wszystkimi członkami. Ubrany w czarną skórę antylopy zmieniał swój koloryt na niebieski, biały i czerwony patrząc w koło swym szeroko otwartym znajdującym się na czole trzecim okiem, które swym splendorem dorównywało słońcu. Pozostała para jego oczu, z których jedno było czarne, a drugie brązowe, świeciła również przeraźliwym blaskiem. Boski Mahadewa, który pozbawił ongiś oczu syna Brahmy Bhagę i jest nosicielem trójzębu, trzymając w dłoni miecz potężny jak nisz­czący wszystko ogień końca eonu i tarczę ozdobioną trzema złoty­mi guzami, która wyglądała jak chmurne niebo przecinane przez błyskawice, rycząc na przemian i śmiejąc się zaczął wykonywać nim na niebie różne ruchy wyzywając asurów do walki. Forma, którą Rudra przybrał była przeraźliwa. Danawowie i dajtjowie, którzy zabawiali się rzucaniem w niego skałami, płonącymi drze­wami i różnego rodzaju bronią, na ten widok zaczęli drzeć ze strachu. Choć Rudra samotnie stanął do walki z ich masą, poruszał się ze swym mieczem w dłoni po polu bitewnym tak szybko, że sądzili, iż walczą z tysiącami Rudrów. Wielki Bóg poruszał się wśród gęstej masy wrogów jak pochłaniający las pożar rozszarpując ich, przebijając, tnąc, ścierając na proch.

Potężni asurowie zabijani przez Rudrę kręcącego mieczem, bez głów i z poobcinanymi członkami, zaczęli opadać na ziemię. Inni, którym udało się zachować życie, uciekali we wszystkich kierun­kach szukając kryjówki we wnętrznościach ziemi lub pod górami, wznosząc się ku górze lub chowając się w głębiach oceanu. Ziemia pokryta martwymi ciałami i zalana krwią przestawiała sobą straszliwy widok. Nasiąknięta krwią wyglądała jak piękną kobieta o jasnej skórze odurzona alkoholem i ustrojona w czerwone suknie. Wszędzie ukazywały się przeraźliwe znaki. Pokrywające ziemię góry martwych ciał demonów wyglądały jak szczyty pokryte kwitnącymi na czerwono drzewami Kinsuka.

Rudra po pokonaniu asurów i ponownemu ustanowieniu na ziemi prawości wyzbył się swej przeraźliwej formy i przybrał swą dobrze wróżącą formę Śiwy. Riszi i bogowie oddawali mu cześć wychwalając jego zwycięstwo. Śiwa oddał wówczas ociekający krwią miecz służący obronie prawości Wisznu, który z kolei oddał go mędrcowi Mariczi. Mariczi oddał go wszystkim wielkim riszi, którzy oddali go Indrze. Indra oddał go Strażnikom Świata, którzy oddali go synowi Surji, Manu. Oddając go Manu rzekli: ‘O Manu, ty jesteś panem ludzi. Ochraniaj więc wszystkie żywe istoty przy pomocy tego miecza, który jest wypełniony prawością. Ci, którzy przekroczyli granice Prawa, nie powinni zależeć od kaprysu władcy, lecz podlegać ochronie Prawa otrzymując sprawiedliwą karę po troskliwym zbadaniu powagi ich przestępstwa. Niektórzy powinni być ukarani słownym upomnieniem, inni grzywną, jeszcze inni konfiskatą majątku. Nie należy stosować kary fizycznej, jak śmierć czy obcięcie kończyn, w przypadkach błahych i bez uzasadnionych powodów. Te różne formy kary są uważane za różne formy miecza’. Takie są standardy kary, która nie powinna wychodzić poza swój cel.

Manu uczynił władcą wszystkich żywych istot swego syna Kszupę i oddał mu miecz dla ich ochrony. Od Kszupy miecz otrzymał Ikszwaku, a od Ikszwaku Pururawas; od Pururawasa otrzymał go Ajus, a od Ajusa Nahusza; od Nahuszy Puru, a od Puru Amurttarja; od Amurttarji Bhumisaja, a od Bhumisaji Bharata; od Bharaty Ailawja, a od Ailawji Dhundhumara; od Dhundhumary Kamwodża, a od Kamwodży Muczukunda, a od Muczukundy Marutta; od Marutty Raiwata, a od Raiwaty Juwanaśwa; od Juwanaśwy Raghu, a od Raghu Harinaśwa; od Harinaśwy Sunaka, a od Sunaki Uśinara; od Uśinary Bhodża i Jadawowie, a od nich otrzymał go Siwi; od Siwi Pratardana, a od Pratardany Asztaka; od Asztaki Priszadaśwa, a od Priszadaśwy Bharadwadża; od Bharadwadży otrzymał go Drona, a od Drony Krypa; od Krypy ty sam i twoi bracia otrzymaliście ten miecz.

Miecz narodził się pod znakiem konstelacji Karttika (Plejady), Ogień jest jego bóstwem, czerwona planeta Rohini jest dla niego schronieniem, a Rudra jego nauczycielem. Miecz ma osiem imion, które nie są powszechnie znane. Wymienię je tobie. Ten kto je pozna, zawsze zwycięża. Miecz jest nazywany: Asi, Waisasana, Khadga, Srigarbha, o ostrych krawędziach, trudny do zdobycia, zwycięski, obrońca prawości. Purany deklarują, że Śiwa był tym, który dzierżył go w dłoni po raz pierwszy. Jeśli chodzi o łuk to pierwszym, który go stworzył był Prithu i z pomocą tej broni władał sprawiedliwie ziemią przez długie lata zbierając z niej bogaty plon”.

Bhiszma zakończył swe opowiadanie mówiąc: „O Nakula, na twoją prośbę opowiedziałem ci o narodzinach miecza, tak jak opowiadają riszi, a co oni mówią nie wymaga dowodu. Wojownik używający w walce miecza powinien oddawać mu należną cześć. Już przez samo słuchanie o jego walorach i genezie można zyskać sławę w świecie i zdobyć niebo”.


Słowniczek Mahabharaty